Home Geschichte FKR O/S G盲stebuch Forum Links Sonstiges

Ko艣cieliska

Osobiste historyka dywagacje...

na temat zamierzch艂ej przesz艂o艣ci okolic Ko艣cielisk w kontek艣cie przesz艂o艣ci ziemi oleskiej i 艢l膮ska.

Rejon Ko艣cielisk to obszar p贸艂nocno wschodni ziemi oleskiej. Rzut oka na topografi臋 w kontek艣cie historycznym i por贸wnanie jej z efektami przeprowadzonych wykopalisk 艣wiadczy, 偶e w zamierzch艂ych czasach 偶ycie spo艂eczne istnia艂o w pradolinach, lub na wzniesieniach naturalnych. Dowodem tego s膮 odkrycia oleskiego archeologa mgra. Wojciecha 艁onaka na Walcach w Ole艣nie oraz na polu Konrada Deji w Ko艣cieliskach. Wniosek jaki si臋 nasuwa, to po cz臋艣ci udowodnione przypuszczenie, 偶e w czasach neolitycznych, a z pewno艣ci膮 ju偶 w okresie rozpowszechnienia kultury wczesnego br膮zu, tj. oko艂o 1550 r. p.n.e., a potem 偶elaza na prze艂omie IX i VIII w. pne., funkcjonowa艂o 偶ycie ludzkie w okolicach dzisiejszych wsi Walce, Grodzisko, Skro艅sko, Sternalice, Ko艣cieliska, a by膰 mo偶e te偶 w okolicach Bodzanowic, Borek i Kucob贸w. Daty te synchronizuj膮 si臋 z pojawieniem si臋 Etrusk贸w w Italii. Dali oni pocz膮tek pa艅stwowo艣ci rzymskiej, mimo 偶e przez Latyn贸w byli znienawidzeni. By膰 mo偶e na naszych ziemiach pocz膮tek osiad艂emu trybowi 偶ycia da艂y ludy kultury unietyckiej, na pod艂o偶u kt贸rej powsta艂a kultura przed艂u偶ycka, a ta da艂a pocz膮tek kulturze 艂u偶yckiej rozpowszechnionej na 艢l膮sku a wi臋c i na ziemi oleskiej.

Dowodem na to s膮 elementy kultury materialnej odnalezione w wymienionych wykopaliskach. Wydaje si臋, 偶e g艂azy znajduj膮ce si臋 w lasach mi臋dzy Ko艣cieliskami, Ligot膮 Olesk膮, Biskupicami i Wol臋cinem, mia艂y zwi膮zek z wymienionymi kulturami zwi膮zanymi z kultem s艂o艅ca. G艂azy mog艂y pe艂ni膰 rol臋 o艂tarzy ofiarnych, lub kurhan贸w. Nale偶y pami臋ta膰, 偶e dawniej las贸w tych nie by艂o - na ich miejscu by艂y pastwiska. Jak wiadomo, kultura 艂u偶ycka wyodr臋bni艂a si臋 na prze艂omie Xlll/XII w. p.n.e. W ramach kultury 艂u偶yckiej wy艂oni艂a si臋 grupa 艣l膮ska, kt贸rej 艣lady odnaleziono te偶 na ziemi oleskiej. Znakami rozpoznawczymi jest ceramika posiadaj膮ca guzy wyciskane od wewn膮trz, co dawa艂o naczyniu widzianemu z g贸ry kszta艂t - w formie wielobocznej. Znajdujemy tu r贸wnie偶 pocz膮tki metalurgii.

Z tych dywagacji wynika艂oby, 偶e 偶ycie spo艂eczne na ziemi oleskiej, a w tym te偶 w okolicach Ko艣cielisk, toczy艂o si臋 ju偶 ok. 3000 lat temu. Tereny na kt贸rych znaleziono elementy materialne zamieszka艂ych tu lud贸w kultury 艂u偶yckiej, nadawa艂y si臋 do budowania grod贸w otoczonych wa艂ami drewniano-ziemnymi. Uwa偶am, 偶e taki gr贸d m贸g艂 istnie膰 w Grodzisku i Ko艣cieliskach. Zahamowanie rozwoju 艣l膮skiej kultury 艂u偶yckiej zosta艂o spowodowane najazdem lud贸w scytotrackich. Na temat przynale偶no艣ci etnicznej ludno艣ci kultury 艂u偶yckiej istniej膮 r贸偶ne pogl膮dy. Archeolodzy polscy J. Kostrzewski i K. Ja偶d偶ewski 艂膮cz膮 kultur臋 艂u偶yck膮 z Pras艂owianami, inni z Ilirami czy Italo-Celtami, zwanymi te偶 Wenedami. Uwa偶a si臋 powszechnie, 偶e kultura 艂u偶ycka zosta艂a zniszczona najazdem indoeuropejskich Scyt贸w, kt贸rzy byli tw贸rcami do艣膰 wysoko postawionej kultury.

Mi臋dzy innymi w wyniku zmian klimatycznych ludy pomorskie przesun臋艂y si臋 na po艂udnie rozpowszechniaj膮c swoj膮 kultur臋 zwan膮 pomorsk膮, zast膮pion膮 w II w. p.n.e. na 艢l膮sku kultur膮 przeworsk膮, kt贸rej baz膮 by艂a w艂a艣nie kultura pomorska. Jej 艣lady na ziemi oleskiej odnalaz艂 w Ko艣cieliskach i na Walcach mgr W. 艁onak.

Prawdopodobnie w II w. p.n.e. ludy kultury przeworskiej nawi膮za艂y kontakt z wysoko postawionymi kulturowo, zachodnioeuropejskimi Celtami. Ludy kultury przeworskiej stary si臋 w wyniku skomplikowanych przemian jedn膮 z grup protogerma艅skich na 艢l膮sku. Celtowie kontrolowali handel bursztynem, a wszystko wskazuje na to, 偶e szlak bursztynowy prowadzi艂 z Rzymu przez Bram臋 Morawsk膮, Olesno, tereny na p艂n. Ko艣cielisk w kierunku Prosny, prawdopodobnie Rudnik, Wielunia do Kalisza.

Na prze艂omie II i III w. n.e. ma miejsce wyj艣cie lud贸w germa艅skich poza swoje granice, a w 375 r. pojawili si臋 w Europie azjatyccy Hunowie, doprowadzaj膮c swoim dzikim zachowaniem do procesu zwanego 鈥渨臋dr贸wk膮 lud贸w". Na naszych ziemiach okres tego najazdu wi膮偶e si臋 z tzw. okresem wp艂yw贸w rzymskich maj膮cym pocz膮tek w po艂owie IV w. n.e. Z tym okresem wi膮偶e si臋 najprawdopodobniej historia kr贸tkiego miecza rzymskiego, znalezionego przed wojn膮 przez rolnik贸w z Ko艣cielisk na domniemanym przeze mnie szlaku bursztynowym, tj. na 艂膮kach mi臋dzy Ko艣cieliskami a Jastrzygowicami. Zosta艂 on zdeponowany przez w艂adze niemieckie w muzeum w Bytomiu. Odkrywcy, pa艅stwo Jonietz otrzymali odlew miecza, a zdj臋cie tej broni umieszczono w gazecie. Jeden egzemplarz jest w posiadaniu znawcy historii 艢l膮ska Engelberta Brysia. Wed艂ug mnie na podstawie poszlakowych dowod贸w mo偶na pokusi膰 si臋 o tez臋, 偶e szlak bursztynowy przebiega艂 przez tereny skro艅sko-jastrzygowsko-ko艣cieliskie.

W臋dr贸wki lud贸w spowodowa艂y ostateczne przemieszczanie si臋 lud贸w oraz wzajemne ich nawarstwienie si臋, co spowodowa艂o powolne wykszta艂cenie si臋 nowych spo艂eczno艣ci etnicznych, charakterystycznych dla wczesnego 艣redniowiecza. Obecne spo艂ecze艅stwo 艣l膮skie to wed艂ug mnie epigoni efektu wymieszania si臋 lud贸w kultury 艂u偶yckiej, przeworskiej, jako protoger-ma艅skiej na 艢l膮sku, celtyckiej i s艂owia艅skiej. Dalszego szlifu etnicznego otrzyma艂a spo艂eczno艣膰 艢l膮ska w 艣redniowieczu i okresach historycznych si臋gaj膮cych lat 40. XX wieku. Jest to jednak temat na inne dywagacje. Inna rzecz, 偶e spo艂eczno艣膰 艢l膮ska, kt贸ra jest wynikiem zdarze艅 historycznych, przemian spo艂ecznych, gospodarczych i politycznych, mimo swoich wsp贸lnych korzeni, z r贸偶nych powod贸w reprezentuje tendencje proniemieckie, prapolskie i autonomiczno-艣l膮skie.

mgr Bronislaw Joachim Kubik

O艣wiata w Ko艣cieliskach po II wojnie 艣wiatowej

Ko艣cieliska, jak i Olesno do 1945 r. wchodzi艂y w sk艂ad pa艅stwa niemieckiego. Do tego momentu, tj. do stycznia tego偶 roku, obowi膮zywa艂 niemiecki system o艣wiatowy, kt贸ry by艂 niew膮tpliwie bardzo skuteczny, poniewa偶 nawet 艢l膮zacy o orientacji propolskiej osi膮gali niez艂e wyniki w nauce j臋zyka niemieckiego. Po wkroczeniu wojsk radzieckich do Ko艣cielisk i Olesna, w艂adza w kr贸tkim czasie zosta艂a przekazana w r臋ce Polak贸w, w wi臋kszo艣ci nap艂ywowych, a potem te偶 repatriant贸w i kombatant贸w. Wyj膮tkiem by艂 starosta oleski Ludwik Affa. Miejscowym o orientacji propolskiej nie ufano - uwa偶ano ich za przefarbowanych Niemc贸w - w niekt贸rych wypadkach nie odbiega艂o to wiele od prawdy.

Zaistnia艂 problem wychowania miejscowej ludno艣ci w duchu polskim -konieczna wi臋c sta艂a si臋 repolonizacja. Ko艣cielanie w zasadzie w wi臋kszo艣ci pos艂ugiwali si臋 narzeczem 艣l膮skim, lecz nie by艂 to oczekiwany literacki j臋zyk polski. Zreszt膮, sami nap艂ywowi Polacy w wi臋kszo艣ci r贸wnie偶 nie pos艂ugiwali si臋 takowym. Jeszcze dzisiaj traktuje si臋 miejscowych, pos艂uguj膮cych si臋 narzeczem 艣l膮skim, lub 艣l膮skim z nalecia艂o艣ciami niemieckimi z ironi膮, pogardliwie, a nawet jak intruz贸w, doprowadzaj膮c do tego, 偶e cz臋艣膰 m艂odzie偶y wstydzi si臋 publicznie pos艂ugiwa膰 narzeczem 艣l膮skim. 艢mieszy, gdy si臋 pos艂ucha wymowy polskiej niekt贸rych nap艂ywowych, a nawet urz臋dnik贸w, czy nauczycieli - mo偶na si臋 momentalnie zorientowa膰 sk膮d pochodz膮. Ich j臋zyk daleki jest od j臋zyka literackiego. Przyk艂adem jest wymowa wyra偶e艅 np. 鈥漣dy鈥 (id臋), "艣piy鈥 (艣pi臋), 鈥漺chdzy鈥 (wchodz臋), 鈥漺idzy (widz臋), 鈥漧ecy鈥 (lec臋) itd. W Krzepicach poznaj膮 nas po zachowaniu, a nie tylko po wymowie, okre艣laj膮c nas 鈥to s膮 Ci od 艂贸nych鈥. Nadmieniam jednak, 偶e nie s膮 to okre艣lenia z艂o艣liwe. Naj艣mieszniejsze jednak jest to, 偶e dzieci repolonizator贸w z kierunku wielu艅skiego nie studiuj膮 w 艁odzi, a bardzo cz臋sto w Opolu.

W latach 1945-50 do Ko艣cielisk przyby艂o stosunkowo niewielu nap艂ywowych z by艂ej Kongres贸wki czy te偶 repatriant贸w. Ich skupiskiem by艂 utworzony z poniemieckiej w艂o艣ci pa艅stwowej PGR, prezydium GRN oraz oczywi艣cie szko艂a. Zosta艂a ona umiejscowiona w budynkach szko艂y poniemieckiej, w kt贸rych dzi艣 znajduj膮 si臋 mieszkania komunalne i przedszkole. Wczesnym latem 1945 r. - prawdopodobnie w maju lub czerwcu do Ko艣cielisk na podstawie nakazu skierowano do pracy w szkole pierwszego jej kierownika, Edwarda Gawro艅skiego oraz jego 偶on臋 Hildegard臋. P贸艂tora roku p贸藕niej do艂膮czy艂a wschodniaczka, wdowa Olga Ha艂awin (p贸藕niej Dziewo艅ska, 偶yj膮ca do dzi艣 w Wieliczce) - 艣wietna nauczycielka, kt贸ra uczy艂a mnie w I-IV klasie.

Kierownika szko艂y, pana Gawro艅skiego osadzono wraz z rodzin膮 w cz臋艣ci g艂贸wnego budynku szko艂y, a pani膮 Ha艂awin w budynku s膮siednim, gdzie uczy艂a najm艂odszych. Sprz臋t szkolny by艂 poniemiecki i stosunkowo skromny. Pan Gawro艅ski by艂 jednak 艣wietnym organizatorem oraz bardzo utalentowanym nauczycielem przedmiot贸w przyrodniczych i artystycznych. Gra艂 pokazowo na wielu instrumentach, potrafi艂 komponowa膰 i kierowa膰 ca艂ym zespo艂em muzycznym i ch贸rem jednocze艣nie. 艢wietnie malowa艂 i potrafi艂 wielu zarazi膰 t膮 pasj膮. Na co dzie艅 w spos贸b wzorowy 艂膮czy艂 teori臋 z praktyk膮. Pod jego kierunkiem nauczyciele pracowali jak mr贸wki - nie by艂o dla nich 鈥漽mi艂uj si臋鈥. Najwa偶niejszy dla niego by艂 ucze艅 i szko艂a. Jako zami艂owany przyrodnik nauczy艂 nas hodowli rybek, kwiaciarstwa, hodowli jedwabnik贸w i r贸偶nych kunszt贸w dotychczas u nas nieznanych lub ma艂o znanych.

Pierwsi uczniowie w murach naszej starej szko艂y nie nale偶eli zapewne do 艂atwych w wychowaniu. Wojna i zmiana stosunk贸w spo艂ecznych na wsi zrobi艂y swoje. Mimo wprowadzenia przedwojennej dyscypliny w szkole i poza ni膮 mia艂y miejsce r贸偶ne 鈥numery" np. jeden z "przestarza艂ych鈥 uczni贸w dosta艂 na urodziny od starszego brata w prezencie fajk臋 i odwa偶y艂 si臋 bezmy艣lnie zapali膰 j膮 na lekcji.

Oczywi艣cie, wie艣 w jaki艣 spos贸b pomog艂a zagospodarowa膰 si臋 pedagogom, za co oni si臋 wielokro膰 odwdzi臋czyli. Pan Gawro艅ski hodowa艂 pszczo艂y, osi膮gaj膮c doskona艂e wyniki. Miodu pitnego z jego pasieki pr贸bowa艂 te偶 autor tego artyku艂u. Jego matka - jak wszyscy na wsi -hodowa艂a 艣winiaki i krow臋 oraz mas臋 drobiu, maj膮c szczeg贸ln膮 r臋k臋 do indyk贸w i perliczek. Pan kierownik posadzi艂 wok贸艂 szko艂y i swego mieszkania liczne drzewa owocowe, z kt贸rych niekt贸re prze偶y艂y do dzi艣. Drzewka te wkr贸tce zacz臋艂y owocowa膰 ku uciesze dzieciarni.

Powoli sytuacja ustrojowa, polityczna narodowo艣ciowa i spo艂eczna zacz臋艂a si臋 normalizowa膰. W szkole na polecenie w艂adz powiatowych przeprowadzono kursy repolonizacyjne, kt贸re po prawdzie by艂y fikcj膮. W latach 50. w艂adze pa艅stwowe postanowi艂y zlikwidowa膰 analfabetyzm, kt贸ry osi膮gn膮艂 w Polsce zatrwa偶aj膮ce rozmiary. Obawiano si臋, by edukacja dla wielu biednych nic sko艅czy艂a si臋 na 6. klasie lub wcze艣niej. Konstytucja marcowa 1921 r. r贸wnie偶 gwarantowa艂a dzieciom prawo do nauki, a jaki by艂 rezultat? Na 艢l膮sku analfabetyzm nie wyst臋powa艂, poniewa偶 Niemcy w interesie w艂asnym byli zainteresowali wykszta艂ceniem ca艂ej spo艂eczno艣ci 艣l膮skiej. Przy okazji kurs贸w repolonizacyjnych, antyanalfabetycznych, organizowano kursy zawodowe, przyznaj膮c kwalifikacje g艂贸wnie rolnicze. Przy okazji egzamin贸w ko艅cowych, w kt贸rych szko艂a chcia艂a uzyska膰 jak najlepsze rezultaty, mia艂y miejsce bardzo zabawne historie, np. jeden z kursant贸w odpowiedzia艂, 偶e ryba oddycha narz膮dem p艂ciowym, co doprowadzi艂o kierownika do pasji, a przedstawiciela Inspektoratu O艣wiaty - jowialnego Pana Ligendz臋 do wybuchu 艣miechu. Kursy da艂y jednak pomy艣lne rezultaty - wielu dzisiejszych rolnik贸w urodzonych w latach 40. i 50. uko艅czy艂o kursy Przysposobienia Rolniczego, lub SPR-u i nie musz膮 si臋 swoich osi膮gni臋膰 zawodowych wstydzi膰. Wielu robotnik贸w rolnych naszego PGR uzyska艂o 艣wiadectwo uko艅czenia szko艂y podstawowej i zaw贸d rolnika, czego w przedwojennej Polsce nigdy by nie uzyskali.

Kierownik szko艂y na sw贸j spos贸b rozpocz膮艂 nawi膮zywanie wsp贸艂pracy ze wsi膮 i pomna偶anie dobytku szko艂y. Pierwszym powa偶nym osi膮gni臋ciem by艂 zakup instrument贸w muzycznych (mandoliny, mandole, gitary, skrzypce, fisharmonia, akordeony, pianino, kontrabas i b臋ben). Zorganizowa艂 dzieci臋cy zesp贸艂 muzyczny i ch贸r. Wszystko to by艂o wykonywane spo艂ecznie, bez 偶adnych marze艅 o zap艂acie. Wtedy byli jeszcze spo艂ecznicy z prawdziwego zdarzenia. Nasza demokracja oraz ub贸stwianie pieni膮dza skutecznie ten trend zdusi艂y. Do naszej szko艂y na pr贸by przyje偶d偶a艂y wraz z opiekunem ma rowerach lub przychodzi艂y pieszo dzieci z Biskupic i Skro艅ska, roczniki 40. i m艂odsze. Warunki lokalowe nie nale偶a艂y do najciekawszych, ale by艂o czy艣ciutko i l艣ni膮co. O to pan kierownik dba艂 do przesady. Mimo tych warunk贸w, absolwenci szko艂y zostali wytrawnymi fachowcami, a po cz臋艣ci wysoko wykwalifikowanymi i wykszta艂conymi lud藕mi.

Poprzednio pisa艂em o latach 40. i 50., wspominaj膮c mi臋dzy innymi 贸wczesnego kierownika szko艂y, Edwarda Gawro艅skiego. Po nim dyrektorem zosta艂 Franciszek Prochota, a przy jego boku stawili si臋 nauczyciele: Helena Kwieci艅ska, Jan Szyszka, Irena Socha, Barbara 艁y艅ska, Gra偶yna Nowak.

脫wczesna historia szko艂y by艂a zr贸偶nicowana. Po przej艣ciu Franciszka Prochoty na emerytur臋 na kr贸tko zast膮pi艂 go Jan Szyszka. Po nim ju偶 niepodzielnie do dzi艣 szko艂膮 rz膮dzi pani Helena Kwieci艅ska, a ucz膮: Jan Szyszka, Zofia Soberka, Zofia Kostorz, Halina G贸rnicka (ju偶 emerytka), Maria i Ryszard Knysakowie, Teresa Porada, Zbigniew Sosin i Robert Morawski.

Nale偶y wr贸ci膰 do historii lat 50. i nadmieni膰, 偶e szeregi nauczycielskie jedyny raz zasili艂a rodowita 艢l膮zaczka rodem ze Skro艅ska - Otylia Fronczek. Do szko艂y sprowadzono polonistk臋 z Praszki - Teres臋 Zawadzk膮 i matematyczk臋 Cecyli臋 Bielak (obecnie Smerd), kt贸re d艂ugo i skutecznie naucza艂y i wychowywa艂y. Sprawy osobiste spowodowa艂y, 偶e zmieni艂y one miejsce pracy i zamieszkania. Do szko艂y przyby艂y nowe si艂y pedagogiczne: polonistka El偶bieta Krakowiak (obecnie Gawro艅ska), wuefistka Janina Ka艂wak (obecnie Owczarek), Helena Wrze艣niak (obecnie Kwieci艅ska) Teresa Ka艂wak (obecnie Parkitna) oraz Maria Jaro艅. W obecnej tysi膮clatce urz膮dzono klaso-pracownie, wf odbywa艂 si臋 pod kierunkiem pana Zaj膮czkowskiego na sali gimnastycznej (by艂 te偶 zawodnikiem LZS Ko艣cieliska). Szko艂a posiada艂a w艂asnor臋cznie przez uczni贸w wykonane boisko do szczypiorniaka, bie偶ni臋 i skoczni臋. Bardzo bogato wyposa偶ona pracownia prac r臋cznych by艂a prowadzona i pilnowana jak oczko w g艂owie przez kierownika Gawro艅skiego. Nie pi艂owali艣my jakich艣 艣miesznych modeli, a zbijali艣my inspekty, pletli maty s艂omiane, sadzili艣my w艂asnym sumptem wyhodowane kwiaty, drzewka, zbudowali艣my basenik z bogat膮 flor膮 i faun膮. W wakacje mieli艣my dy偶ury, by nic si臋 nie zniszczy艂o, a jednocze艣nie czuli艣my si臋 wsp贸艂gospodarzami szko艂y. By艂y przecie偶 kwiatki, rybki, rabaty, trawniki ...

Ca艂y sprz臋t muzyczny (oczywi艣cie wzbogacany ilo艣ciowo i jako艣ciowo) by艂 u偶ywany w dzia艂alno艣ci artystycznej szko艂y i m艂odzie偶y. Niestety, do dnia dzisiejszego nie pozosta艂o prawie nic. W aktualnej sytuacji m艂odzie偶y zosta艂y: bar, ulica i dyskoteka, kt贸ra jest przyk艂adem powszechnego obecnie globalizmu. Na szcz臋艣cie s膮 jeszcze ladzie, kt贸rzy maj膮 zamiar ten marazm przerwa膰 - nale偶y mie膰 nadziej臋, 偶e uzyskaj膮 wsparcie i poparcie w艂adz, kt贸rym jak na razie nie w g艂owie takie sprawy jak m艂odzie偶.

Osobi艣cie - mimo 偶e jestem 艢l膮zakiem i dobrze przygotowanym i wykszta艂conym nauczycielem - nigdy nie mia艂em szans, aby dosta膰 prac臋 w 艣rodowisku, kt贸re znam jak w艂asn膮 kiesze艅 i w kt贸rym osoba zaradna mog艂aby zdzia艂a膰 cuda. By艂em i jestem niew膮tpliwie osob膮 bezkompromisow膮 i trudn膮. Wychodz臋 z za艂o偶enia, 偶e nie mam nic do zyskania (pr贸cz uznania) ani stracenia. By艂 moment, 偶e o ma艂o bym w 1973 r. wyl膮dowa艂 w SP Ko艣cieliska, ale ze wzgl臋du na moje studia zaistnia艂a obawa miejscowych szkolnych prominentnych o sto艂ek. Nigdy w 偶yciu nie zabiega艂em o funkcj臋 szkoln膮, poniewa偶 uwa偶am, 偶e ka偶da w艂adza deprawuje (o czym mo偶emy si臋 na co dzie艅 przekona膰), a ja nie chc臋 by膰 zdeprawowany. M贸j komfort polega na tym, 偶e mam wspania艂e wspomnienia szkolne. Zawsze najbardziej zale偶a艂o mi na u艣miechu i zadowoleniu ucznia. Do dzi艣 wielu moich uczni贸w, kt贸rzy bardzo dawno sko艅czyli szko艂臋 i niejednokrotnie zajmuj膮 powa偶ne stanowiska, poznaj膮 mnie z daleka, a niekt贸rzy tylko si臋 k艂aniaj膮. Uwa偶am, 偶e chyba 偶aden ucze艅 nie nosi do mnie urazy. Dlatego te偶 jestem taki, jaki jestem i inny ju偶 nie b臋d臋.

mgr Bronis艂aw Joachim Kubik