Home Geschichte FKR O/S Gästebuch Forum Links Sonstiges
Prolog
Pouczony pokorą i rzetelnością pragnę z całego serca przekazać wszystkim, którzy tylko zechcą, prawdziwą historię Olesna, spisaną na podstawie najstarszej legendy o założeniu osady oraz materiałów źródłowych znajdujących się w archiwach we Wrocławiu, Opolu, Brzegu, Pradze i Berlinie. Mam nadzieję, że wśród miłośników Olesna znajdzie się parę osób, którym historia ta spodoba się, zostanie zaakceptowana i z szacunkiem przekazana następnym pokoleniom.
 
Niechaj spisane poniżej dzieje tego pięknego miasta, jego dawnych mieszkańców, wyszukanych ze starych kart pergaminowych dokumentów, odszukanych z mozołem, odczytanych z pietyzmem i przerażającą zawziętością poznania tego, co zagubione, przyczynią się nie tylko do rozbudzenia ciekawości czytelnika, ale również zachęcą każdego do troski o wartości minione, jakże dziś aktualne mimo, że niechciane, bo często niewygodne, ale jednak prawdziwe i wieczne.
 
Szukając źródeł powstania osady na terenie dzisiejszego Olesna należy przenieść się do początku XIII wieku, kiedy to panujący wówczas książę wrocławski Henryk I Brodaty (1201 – 1238) polując w gęstych kniejach dotarł do szczególnego miejsca w lesie, urządzając tam przerwę na posiłek i spoczynek. Wydarzenie to, jakże błahe i naiwne, było początkiem rozwoju osadnictwa w przyszłym Oleśnie, miejscu otoczonym gęstym lasem.
 
O tym, co wówczas wydarzyło się, opowiada wspaniała legenda o pięknej Róży i dzielnym rycerzu Woko, protoplastów mieszkańców późniejszego Olesna.                                                                                   
<<<powrót
Legenda
Działo się to dawno temu, w czasach gdzie ludzka pamięć dotrzeć nie zdoła. Szlachetny książę Henryk tak bardzo lubił polowania, że często za zwierzyną goniąc zapuszczał się w dalekie knieje. Pewnego razu, gdy tropem zwierza szedł w nieznane, dotarł do miejsca, które olśniło go. Wstrzymał kompanów i zszedł z konia, by wzrok nacieszyć urodą puszczy tej, a ziemia ta, na której stanął, wnet Górą Róży nazywać będzie się. Ten piękny las i mnogość zwierza tak bardzo księciu spodobały się, że wnet nakazał swoim sługom myśliwski zamek wznieść. Gdy tak się stało kilku z tych, co zamek ten stawiali zdecydowało, że pozostaną tu, bo kraj nasz pokochali. Czcigodna żona księcia, Jadwiga z Andechs, również przybyła do naszych stron. Gdy mąż jej polował ona modliła się, a widząc to słudzy księcia drewnianą kapliczkę wznieśli wnet. Stanęła ona tuż przed zamkiem i poświęcono ją św. Walentemu, bo tak zdecydowała księżna. Pobożna Jadwiga zamek często opuszczała i w towarzystwie kilku panien w nieznaną dzicz się udawała. Jej nieodzownym towarzyszem zawsze był prześliczny obraz św. Anny, który księżna na jednym z drzew wieszała gdy tylko modlić się zechciała. Pewnego razu gdy uczyniła to, straszliwa burza zastała ją. Ona na nic nie bacząc w zamku schroniła się, a piękny obraz ten pozostał na jednym z drzew. Była to sosna, o której wnet usłyszy cały kraj.
 
Wkrótce nastała zima, a wielu rycerzy przeczekawszy ją stwierdziło, że nudno im w tej okolicy i rozjechali się w daleką toń. Wśród nich był Zawisza (Zawiss) dzielny, który spragniony przygód do południowych krajów udał się. Tam też poznał Jolantę, w której zakochał się. Ona uczuciem tymże samym darzyła go, więc razem wyjechali tam, gdzie jego dom. Jako, że związkiem małżeńskim nie stanowili jeszcze jedno, Jolancie z rodu wielkich Bergów w podróży do barbarzyńskich stron kompanem i doradcą był bogobojny ksiądz. Na imię Andrzej było mu i przewodnikiem Jolanty zawsze był, gdyż ona języka obcych nie znała, a matka księdza z tej ziemi wywodzić się miała. Wkrótce dotarli cało do naszych stron i zamieszkali w zamku, który obrali na swój dom. Gdy książę zawitał w te strony wszyscy mieszkańcy zamku usługiwali mu wiedząc, że Henryk szlachetny ich panem jest zawsze, wszędzie, tam i tu.
 
W tym samym czasie daleko, daleko na północ od naszego grodu, w wielkim zamku nad wielkim morzem żył stary, schorowany rycerz. Jego jedyną podporą była piękna córka Róża. Kupcy z południa wędrujący nad morze w poszukiwaniu bursztynu przynieśli im wieści o cudownych źródłach, które uleczą wszystkie choroby. Gdy ojciec z prześliczną córką to usłyszeli, natychmiast udali się w podróż do nieznanego kraju, daleko, daleko na południe od swego wielkiego zamku. Podczas tej wędrówki dotarli oni do myśliwskiego zamku szlachetnego księcia Henryka. Zauroczeni otaczającą go przyrodą postanowili odpocząć w nim kilka dni. Długo nie trwało jak w zamku tym zjawili się również inni goście. Oto bowiem zmartwiona brakiem wieści matka Jolanty poleciła swojemu najstarszemu synowi – dzielnemu Woko, by odszukał siostrę i dowiedział się jak jej się żyje w barbarzyńskich stronach. Gdy tylko Woko wszedł do zamku osłupiał wręcz z wrażenia. Zamiast przywitać się z Jolantą stanął jak wryty. Drżacym głosem odezwał się do nieznajomej: kim jesteś piękna niewiasto, zdradź mi proszę swe imię. Zielonooka Róża choć nie znała języka walecznego Woka, wyznała mu swoje imię. Gdy je usłyszał rzekł: o jakże piękna jesteś nieznajomo Różo, mów do mnie jeszcze, bo słodki jest głos Twój, a imię Twoje najpiękniejsze ze wszystkich. Zostańmy proszę przyjaciółmi, bo inaczej umrę z rozpaczy! Gdy usłyszał to ojciec Róży – stary, schorowany rycerz – przypomniał swej córce o celu podróży. Na to odrzekł Zawisza: oblubienica moja Jolanta tęskni za domem rodzinnym i zna owe źródła. Wyruszmy więc razem na południe, by uspokoić panią Berg oraz wyleczyć wszystkie choroby. Tak też się stało; Jolanta, Zawisza, Róża i jej ojciec udali się w podróż do cudownych źródeł. Gdy już dotarli do celu podróży, w dzień św. Michała (29.09.) ów stary, schorowany rycerz cudownie do zdrowia został przywrócony. Wszyscy uradowani wielce udali się razem do pani Berg i zaprosili znajomych gości na dwa wesela do myśliwskiego zamku księcia Henryka. Tak też się stało. Wkrótce zamek ten był świadkiem dwóch ślubów: Zawiszy z Jolantą oraz walecznego Woko ze śliczną Różą.
 
Zaraz po ślubie każda z par postanowiła zamieszkać oddzielnie. Budowę domów rozpoczęto na północ i południe od zamku, zgodnie z kierunkami, z których przybyły panny młode. Róża, gdy dom jej został ukończony, pomalowała go na zielono, zgodnie z kolorem swoich oczu, a jego ściany ozdobiła pięknymi czerwonymi różami. Jolanta natomiast pomalowała swój dom na czarno (widocznie takie miała oczy), lecz nie chcąc być gorszą od Róży, także kwiatami róż przyozdobiła go. Wkrótce również i zamek myśliwski utonął w malunkach róż, a domy, które powstały w okolicy od innych różnić nie mogły się. Tak zaczęła rozrastać się nasza gromada, gdyż piękna przyroda wielu wędrowców zniewoliła, zmuszając ich swym wdziękiem do zamieszkania tu.
Aby osada miastem mogła się nazywać brakowało w niej kościoła, ratusza i szkoły. Zdecydowano więc, że najpierw należy zbudować kościół i tak się stało. Mała, drewniana kapliczka została rozebrana, a na jej miejscu wzniesiono kościół, który św. Michałowi został poświęcony, by uczcić dzień cudownego uzdrowienia ojca Róży. Przy poświęceniu tegoż kościoła bywało w naszych stronach wielu dostojnych gości. Wszyscy oni zgodni byli, że gromada nasza najpiękniejszą jest z tych, które widzieli. Pierwszym duchownym po św. Wojciechu, który zawitał w te strony był Andrzej – doradca i sługa Jolanty. On też został pierwszym kapłanem w naszej gromadzie.
 
Wkrótce również stanął ratusz, a później też szkoła i wtedy dopiero osadę miastem nazwano – Olesnem, bo w lesie była. Jakiś czas po śmierci pięknej Róży i walecznego Woko z rodu Bergów mieszkańcy miasta zdecydowali, że nazwą je na cześć swych przodków Różaną Górą (Rosenberg). Tak też się stało i do dziś pozostało. (Autor tej ciekawej legendy – oleski augustianin i proboszcz – Franciszek Xawery Kuschel spisał te informacje krótko przed swoją śmiercią, t.j. przed 8 kwietnia 1801 roku.)
<<<powrót
Nazwa osady / miasta
Olesno
Od najdawniejszych czasów Olesno otoczone było szczelnie lasami, które sięgały skraju miasta. Z takim stanem zalesienia związany jest poprawny źródłosłów nazwy „Olesno”, którego bazę stanowi wyraz las.
 
Chcąc udowodnić, że nazwa „Olesno” pochodzi od wyrazu las, należy podzielić ją na trzy części i potraktować jako zwykłe określenie czegoś. Otrzymane po podziale elementy wyrazu o-les-no poddaje się następnie gruntownej analizie etymologicznej. Jak łatwo zauważyć podstawą tego określenia jest rdzeń –les– , który pierwotnie oznaczał las (por. A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa 1957, s. 290). Aby zrozumieć w jaki sposób prasłowiański wyraz les uległ zmianie na dzisiejszy las, należy zapoznać się ze zjawiskiem tzw. przegłosu polskiego. W myśl tego zjawiska, które występowało tylko na terenie dzisiejszej Polski począwszy od X wieku, prasłowiańskie samogłoski ě, e, ę w pozycji przed spółgłoskami przedniojęzykowymi twardymi d, ł, n, r, s, t, z uległy zamianie (przegłosowi) na a,o lub inne (por. J. Raczek, Przegłos, w: Encyklopedia wiedzy o języku polskim, pod red. St. Urbańczyka, Wrocław 1978, s. 262 – 263; Wł. Kuraszkiewicz, Gramatyka historyczna języka polskiego, Warszawa 1972, s. 70 –73).
 
W tym przypadku interesuje nas jedynie przegłos „e” w „a”. Przykłady: kwiat – pierwotna nazwa słowiańska kwiet, wiata to prasłowiańska vera, podobnie las – pierwotnie les (por. A. Brückner, op.cit., s. 287, 290, 611). Widocznym i trwałym rezultatem tej zmiany są morfologiczne wymiany odpowiednich samogłosek staropolskich, obecne jeszcze we współczesnym języku polskim, np: las, ale lesisty; kwiat, ale kwiecisty itp. (por. J. Raczek, op.cit., s. 262 – 263). Na podstawie zebranych tu dowodów można stwierdzić, że dawny wyraz les oznaczał to samo, co dzisiejszy las. Do wyjaśnienia pozostaje jeszcze jeden problem, a mianowicie: dlaczego w I połowie XIII wieku, kiedy to po raz pierwszy pojawia się w dokumentach nazwa „Olesno”, występuje w niej rdzeń –les– ? Czyżby zjawisko tzw. przegłosu polskiego nie dotarło jeszcze do ziemi oleskiej? Możliwe, że nie, bo przecież Śląsk znajdował się wówczas pod silnymi wpływami kulturowymi państwa czeskiego, w którym proces przegłosu polskiego nie występował. Prasłowiański wyraz les, używany w tym czasie w wielu krajach słowiańskich, funkcjonował także na Śląsku, lecz prawdopodobnie dopiero w XIII wieku uległ on przegłosowi polskiemu. Nazwa osady, a później miasta („Olesno”) mogła oprzeć się temu zjawisku i przetrwała w pierwotnym brzmieniu aż do dziś. Są to jednak przypuszczenia, które zawsze można poddać krytyce, dlatego tezę pochodzenia nazwy miasta „Olesno” od wyrazu las potwierdza także inny argument. W Czechach i innych krajach słowiańskich wyraz les zachował swoją pierwotną formę do czasów obecnych; w języku czeskim las = les, podobnie w języku rosyjskim лec (les). Jeżeli przyjąć drugi argument jako bardziej przekonywujący, to miasto Olesno zawdzięczałoby swoją nazwę wpływom czeskim, a konkretnie oddziaływaniu języka czeskiego, co jest oczywiście wysoce prawdopodobne tymbardziej, że język ten obok łaciny stosowany był przy zapisie dokumentów jeszcze w XVI wieku (por. Archiwum Państwowe we Wrocławiu, Rep. 132 a, nr 20, 23, 25). Tak czy inaczej powiązanie określenia o-les-no z lasem jest jak najbardziej właściwe.
 
Pozostają jeszcze do wyjaśnienia funkcje przedrostka o– i przyrostka –no. Otóż w językach słowiańskich przedrostek o– zawsze pełnił i pełni funkcję cyrkumesywną (okolności). W układzie o + rzeczownik + końcówka całość tej formacji oznacza coś, co otacza przedmiot oznaczony rzeczownikiem. Przykłady: osierdzie – błona wokół serca, otrzewna – błona wokół trzewi, opłucna, okostna, opieńki – grzyby rosnące wokół pnia. Inne dowody cyrkumesywnej funkcji przedrostka o– w językach słowiańskich znaleźć można w języku rosyjskim, np: oбoглoвe = uzda, oплeчe = część odzieży okrywającej plecy, oжeрeльe = naszyjnik (okalający szyję), oшeйник = obroża; podobnie w języku ukraińskim, m.in. oжeрeдь = stóg (siano wokół żerdzi). Okolną funkcję przedrostka o– potwierdzają dodatkowo niektóre słowiańskie czasowniki, np: okleić, okopać, okryć, opalić itp. (por. Z. Kempf, Nazwa Polski w świetle tezy „polnej“ i „leśnej“, w Opole, R. 7, 1977, nr 1, s. 25). W określeniu o-les-no przedrostek o– pełni również funkcję okolną, a razem z rdzeniem –les– należy całość interpretować jako „coś“ otoczone lasem.
 
Natomiast przyrostek –no charakterystyczny jest dla przysłówków odprzymiotnikowych, nazywanych też przysłówkami stopnia. Przysłówki te określają natężenie, intensywność danej cechy, np: chłód – chłodny – ale chłod-no (w danej chwili, w określonym czasie, w pewnym momencie); brud, brudny, ale brud-no itp. (por. P. Bąk, Gramatyka języka polskiego, Warszawa 1979, s. 154). Obecny w zwrocie przyrostek –no podkreśla więc intensywność lasu otaczającego „coś“.
 
W tym miejscu należy jeszcze sprecyzować, czym jest to „coś“? Dotychczas wyjaśnione zostało jedynie etymologiczne znaczenie określenia o-les-no, wiadomo jednak, że jest ono nazwą, pierwotnie osady, a później miasta. Jest to więc nazwa własna (rzeczownik własny), charakterystyczna tylko dla konkretnego i jedynego miejsca (terenu). Pierwotnie oznaczała ona miejsce otoczone dookoła gęstym lasem, a miejscem tym mogła być polana. Ludzie, którzy osiedlili się na takim terenie, nazwali go „Olesnem“, ponieważ wówczas zasiedlony przez nich obszar otoczony był gęstym lasem. Nazwa ta również w jakimś stopniu adekwatna jest do obecnej rzeczywistości geograficznej. Olesno, chociaż znacznie większe od pierwotnej osady, nadal znajduje się w otoczeniu lasów.
 
Po raz pierwszy spotykamy nazwę „Olesno“ w dokumencie z 1226 roku. Późniejsze wersje pisowni nazwy „Olesno“ brzmiały: „Olezno“, „Oleszno“, „Oleschnow“, „Oleßno“ i „Oleschno“.
 
 
Rosenberg
W swojej przebogatej historii Olesno posiadało również inną nazwę – „Rosenberg“ („Różana Góra“). Występuje ona zawsze w wersji niemieckiej i pojawia się po raz pierwszy na dokumencie wystawionym 1 lipca 1259 roku, w którym dowiadujemy się, że Oleśnianin o imieniu Wocco podarował dwie wioski zakonowi cystersów w miejscowości Hohenfurth (obecnie Vyssi Brod koło Kaplic w Czechach). W dokumencie tym występuje on jako „Wocco von Rosenberg”.
 
Podobnie jak nazwę „Olesno”, przekształcano również pisownię nazwy „Rosenberg”, która występuje w następujących wersjach: „Rosinberc”, „Rosinberg”, „Rosinbergk”, „Rosenberk”, „Rosemberg”, „Rozenberg”, „Rosenbergk”, „Rosennberg”, „Rosnberk” oraz „Roßenberg”. W zasadzie jednak już w XV wieku nazwa miasta „Rosenberg” występuje najczęściej i taka jej wersja, właściwa ortograficznie, utrwala się na stałe, obowiązując do stycznia 1945 roku.
 
Źródłosłowów nazwy „Rosenberg“ jest kilka. Józef Lompa (1797 – 1863) w swojej kronice wyjaśnił jej etymologię w następujący sposób: „... nazwa („Różana Góra“) ma stąd pochodzić, że w miejscu obecnie biegnącego od ratusza ku południa zaułka, rosło wiele krzewów róż, a zaułek ten w starych pismach nazywano ulicą Różaną“. Przeprowadzając krytyczną analizę tego podania należy stwierdzić, że istotnie na planach miasta Olesna z sierpnia 1810 roku oraz z lipca 1846 roku można dostrzec uliczki o nazwie „Rossengasse“ lub „Rosen Gasse“. Trudno obecnie stwierdzić, czy w średniowieczu krzewy dzikich róż gęsto porastały okolice dzisiejszych ulic Labora i Jaronia. Taką etymologiczną interpretację nazwy miasta podaną przez Lompę można w zasadzie przyjąć, zakładając jedynie, że krzewy dzikich róż rzeczywiście rosły kiedyś na terenie miasta. Podróżnym przybywającym w te strony mogło wydawać się, że ówczesne Olesno znajdujące się w otoczeniu krzewów róż, leżało na pewnej wysokości, gdyż nawet dziś można zauważyć wyniosłość centrum miasta w porównaniu z jego najbliższym otoczeniem.
 
Źródłosłów nazwy miasta „Rosenberg“ podany przez Lompę nie jest jedyny. Nazwa ta może również nawiązywać do kwiatu róży – symbolu Najświętszej Marii Panny (Rosa Mystica = Róża duchowna). Motywy religijne mogły wzbudzić wśród mieszkańców czy właścicieli osady chęć oddania swojej miejscowości pod opiekę Matki Boskiej. Prawdopodobnym argumentem potwierdzającym tą teorię mogą być herby miast: Susz (dawne województwo elbląskie) i Wodzisław Śl. (dawne województwo katowickie). Pierwszy z nich wyobraża stojącą na wzgórzu Madonnę z różą w ręku, drugi podobny do herbu Olesna, zawiera różę, która jest symbolem Marii Panny, patronki Wodzisławia Śl. Nazwa miasta Susz przed rokiem 1945 brzmiała również Rosenberg (przy nazwie Olesna dodawano dla odróżnienia OS. = Śląskie). Istnieje więc związek między nazewnictwem oraz herbami tych miast, co bezsprzecznie może sugerować, że nazwa miasta „Rosenberg“ ma swoje powiązanie z NMP i Jej symbolem – różą.
 
Trzeciego źródłosłowu nazwy „Rosenberg“ można doszukać się w powyżej prezentowanej legendzie o założeniu osady Olesno. Książę Henryk Brodaty do nowo wybudowanego zamku myśliwskiego sprowadził wielu ludzi, wśród których byli również dzielny rycerz z rodu Bergów oraz piękna Róża pochodząca z „północnych stron“. Jeżeli wierzyć legendzie to właśnie od ich małżeńskiego związku powstała nazwa miasta Rosenberg (Rosa + Berg). Tylko pozornie interpretacja ta wydaje się być zbyt naiwną. Analizując bowiem dalsze dzieje Olesna, przedstawione w następnych rozdziałach, natknąć można się na postacie historyczne jak Wok von Rosenberg czy Zawiss von Rosenberg. Czyżby i tym razem ludowe powiedzenie, że w każdej legendzie istnieje odrobina prawdy, miało uzyskać swe potwierdzenie?
<<<powrót
Dokument celny z 1226 roku
Jest to najstarsze źródło historyczne dotyczące Olesna, w którym po raz pierwszy wymieniona została nazwa tej osady handlowej. Dokument ten wystawiony został w Oleśnie przez biskupa wrocławskiego Wawrzyńca (1207 – 1232), który na wyraźną prośbę księcia opolskiego Kazimierza I (1211 – 1229) zatwierdził dawną i starą wysokość opłat celnych dla komór w Oleśnie i Siewierzu (miasto w dawnym województwie katowickim), ustanowił kary dla osób przekraczających te postanowienia oraz zniósł nielegalną komorę celną w Lubecku (miejscowość koło Lublińca).
 
„W imię Pana, amen. My Wawrzyniec, z Bożej Łaski biskup Wrocławia, oznajmiamy wszystkim współczesnym i potomnym, że na wyraźną prośbę naszego wybranego, czcigodnego pana i księcia opolskiego, przy pomocy doświadczonych doradców dołożyliśmy szczególnych starań, aby odnaleźć prawdziwe, stare postanowienia celne dla Olesna i Siewierza. Zaprzysiąwszy tych, o których sądziliśmy, że posiadają najwięcej wiadomości o tych rzeczach i wysłuchawszy ich wypowiedzi o postanowieniach wyżej wymienionych ceł, ustanawiamy zgodnie z życzeniem pana naszego oraz według możliwości, zgodnie z radą naszych doradców ważne po wsze czasy przepisy. Pusty wóz, przejeżdżający przez Olesno w drodze z Moraw na Kujawy, powinien zapłacić kamień soli, natomiast jeżeli w drodze powrotnej przewozi śledzie, powinien zapłacić 30 śledzi. Inne wozy przejeżdżające tą drogą płacą niezależnie od przewożonego towaru i od ilości koni, które posiadają, pół skojca. Od każdej kobiety i każdego niewolnika, przeznaczonych na sprzedaż, należy pobierać 1 skojec i tyleż samo za jedną przejeżdżającą Żydówkę, nawet gdyby nie była przeznaczona na sprzedaż. Obcy jeźdźcy i piesi obojga płci, obładowani towarami, niezależnie od tego czy są chrześcijanami czy Żydami i niezależnie od przenoszonych towarów, płacą po 2 opolskie grosze. Jeźdźcy i piesi miejscowi nie płacą niczego. Wóz przejeżdżający przez Siewierz płaci niezależnie od ilości koni, o ile przewozi ołów, 1 skojec srebra. Inne wozy, którym zezwolono podróżować przez Siewierz, płacą po 1 skojcu srebra bez względu na ilość koni lub gatunek towaru. Od jeźdźców i pieszych chrześcijan lub Żydów należy w Siewierzu pobierać to, co ustalono dla Olesna. Zwolnieni od opłaty są wszyscy duchowni, rycerze i posłańcy niezależnie od tego skąd pochodzą i dokąd podróżują oraz miejscowi celnicy i pracownicy mennic. Natomiast cło Lubecka jako niesprawiedliwe i ustanowione mimo świeckiego i duchownego zakazu obłożyliśmy i nadal okładamy karami ekskomuniki i wygnania przez wspomnianego księcia. Gdyby więc ktokolwiek ośmielił się to nasze rozporządzenie przekroczyć, będzie ukarany ekskomuniką oraz zapłaci karę w wysokości 4 grzywien, z których 3 grzywny przypadną księciu, a czwarta poszkodowanemu lub temu, kto o przestępstwie doniósł. Stało się w Oleśnie roku pańskiego 1226 przy poświęceniu kościoła w Oleśnie w obecności Sebastiana kanclerza księcia Kazimierza, magistra Herolda, pana Teodoryka subdiakona, panów Marcina Semeneza kanonika naszego, Jana proboszcza z Rudy, kapelana naszego Alberta, Wawrzyńca Magnusa i Mazca obu kapelanów księcia Kazimierza, Andrzeja, Mikołaja syna Vassilusa, Mścigniewa i Krzyżana rycerza wspomnianego księcia.“
 
Dokładna analiza tego dobrze zachowanego, pergaminowego dokumentu (szer. 19,8 cm, wys. 10,9 cm) pozwala na wydobycie wielu istotnych informacji dotyczących ówczesnego Olesna. Jak łatwo zauważyć dokument ten wystawiony został przez biskupa wrocławskiego Wawrzyńca, który był właścicielem komory celnej w Oleśnie, istniejącej już na tych terenach znacznie wcześniej. Wysoce prawdopodobne wydaje się przypuszczenie, że owa komora celna, której „stare postanowienia celne“ zaginęły, mogła pierwotnie znajdować się na terenie dzisiejszej wioski Stare Olesno. Teoria ta nie ma jednak żadnego odzwierciedlenia w zachowanych materiałach źródłowych, jedynie onomastyczna analiza nazw miejscowości regionu oleskiego potwierdza to przypuszczenie, iż Stare Olesno jako dawne osiedle ludzkie musiało istnieć przed współczesnym Olesnem, „nowym“. Z opisów kronikarskich Śląska wiadomo jedynie o panującej na tym obszarze zarazie, która na przełomie XII i XIII wieku doprowadziła do znacznego spadku ludności. Prawdopodobnie również epidemia ta dotarła na tereny obecnego powiatu oleskiego. Ludność, która ocalała po tej zarazie, przeniosła się zapewne jeszcze w czasie trwania epidemii na inne miejsce i założyła nową osadę, którą z czasem zaczęto nazywać również Olesnem. Dopiero po upływie wielu lat na miejscu pierwotnej osady zaczęli ponownie osiedlać się ludzie. Dla odróżnienia dwóch pobliskich skupisk ludzkich ówcześni mieszkańcy tych terenów nazwali pierwotną osadę Starym Olesnem. Nazewnictwo to utrwalone jeszcze przed 1297 rokiem przetrwało do czasów współczesnych.
 
Powracając jednak do dokumentu biskupa wrocławskiego Wawrzyńca z 1226 roku można stanowczo stwierdzić, że pergamin ten posiadał tylko jedną pieczęć, która niestety nie zachowała się do naszych czasów. Z całą pewnością można przypuszczać, że była to pieczęć biskupa, który przecież wystawił ten dokument („Nos Laurentius ... notum...“). Jakiekolwiek spekulacje o wystawieniu tego dokumentu również przez władzę świecką, a więc przez ówczesnego księcia opolskiego Kazimierza I są bezpodstawne. Podobnie również teza o przybyciu księcia do Olesna w bliżej nie znanym nam dniu sporządzenia tego dokumentu jest błędna. Ów książę nie był obecny podczas spisywania praw celnych dla Olesna i Siewierza, gdyż w przeciwnym razie ówczesny skryba zobowiązany był do zapisania tak ważnego faktu, jakim byłaby obecność zwierzchnika władzy świeckiej. W dokumencie tym czytamy jedynie: „... na wyraźną prośbę naszego wybranego, czcigodnego pana i księcia opolskiego...“. Jeżeli wówczas akt ten zostałby zaszczycony obecnością księcia, to procedura ówczesnej administracji wymagałaby zwrotu: w obecności i „na wyraźną prośbę ... księcia opolskiego“. Wyrażenie takie można bowiem spotkać w wielu innych dokumentach tej epoki.
 
Tymczasem dokument ten oprócz biskupa Wawrzyńca wymienia dwunastu świadków obecnych podczas tego szczególnego wydarzenia w Oleśnie. Na podstawie innych dokumentów z tego okresu można stwierdzić, że byli to: Sebastian – kanclerz księcia opolskiego Kazimierza I; kanonicy wrocławscy o imionach Herold († 1239), Teodoryk i Marcin syn Siemiana; proboszcz Rudy o imieniu Jan; Kapelan biskupa Albert; kapelani księcia opolskiego Wawrzyniec Magnus i Mazco (Maćko); Andrzej; Mikołaj († 1247) syn Vassilusa – dostojnik dworski księcia opolskiego; Mścigniew – kasztelan oświęcimski oraz miecznik opolski o imieniu Krzyżan. Do tych 12 dostojników, wymienionych jako świadków spisania dokumentu celnego w 1226 roku, należy dodać jeszcze autora tego źródła historycznego, który jako skryba biskupa również przyjechał do Olesna. Był nim dziekan episkopatu wrocławskiego o imieniu Wiktor.
 
Każdemu z tych świadków przypisana została jakaś funkcja, rodzaj piastowanego urzędu itp., co potwierdzają bądź uzupełniają inne dokumenty z tego okresu. Jedynie wyżej wymienionemu Andrzejowi nie można przypisać konkretnego stanu, pochodzenia, itp. Czyżby ów Andrzej, świadek spisania w Oleśnie dokumentu celnego przez biskupa Wawrzyńca, identyczny był z księdzem Andrzejem, o którym wspomina legenda?
Jakie fakty przemawiają za tą teorią? Czytając uważnie dokument biskupa dowiadujemy się, że spisanie praw celnych dotyczących komór w Oleśnie i Siewierzu miało miejsce w Oleśnie, przy poświęceniu kościoła („... Actum in Olesno ... in consecratione ecclesie Olesnensis...“). Logicznym wydaje się fakt, że skoro w Oleśnie wybudowano i poświęcono kościół, to musiał w nim sprawować swoje funkcje jakiś kapłan, bo po co budować świątynię, która stałaby pusta? Tym kapłanem, pierwszym osiadłym w Oleśnie (jeżeli wierzyć legendzie) był bez wątpienia ów Andrzej. Inny argument tej hipotezy – jeżeli dokument ten sporządzono w Oleśnie, to musiał go również poświadczyć ktoś z tej osady. Mogła to tylko uczynić osoba odpowiedzialna, godna szacunku, którą na pewno w tych czasach był ksiądz lub kasztelan, lecz tego ostatniego w Oleśnie wówczas jeszcze nie było. Uważnie czytając zdania legendy można również stwierdzić, że ksiądz Andrzej, pochodzący z południowych stron, jako duszpasterz osiadł na stałe w Oleśnie jakiś czas później. Prawdopodobnie dlatego autor owego dokumentu nie przypisał Andrzejowi żadnej funkcji, gdyż wówczas nie był on jeszcze kapłanem biskupa lub księcia, któremu powierzona została opieka duszpasterska nad miejscowością Olesno. Można jedynie przypuszczać, że tuż po poświęceniu kościoła ówczesny biskup przydzielił parafię Olesno jakiemuś księdzu, a jeżeli wierzyć legendzie, to został nim ów Andrzej. Dokładniejszych informacji o tych wydarzeniach nie da się już dziś ustalić, dlatego pozostają jedynie przypuszczenia, potwierdzone nie tylko przez legendę, ale również częściowo przez analizę historyczną zachowanych dokumentów tej epoki.
 
Godnym uwagi pozostaje również fakt poświęcenia kościoła w Oleśnie. Tylko taką, a nie inną informację podaje nam dokument z 1226 roku. Jakiekolwiek spekulacje odnoszące się do wezwania, kształtu czy rodzaju ówczesnego kościoła są błędne. Od lat przedstawiane pewniki o tym, jakoby kościół ten był murowany, gdyż w okolicy znajdowały się duże złoża gliny, nie mają potwierdzenia w istniejących źródłach historycznych. Skupiając się bowiem tylko na autentycznych faktach można jedynie przypuszczać, że ówczesna świątynia oleska była drewniana, a swymi rozmiarami przypominała kościół p.w. św. Rocha. Pewnym jest jedynie fakt, że otrzymała ona wówczas wezwanie św. Michała Archanioła, co łatwo można odczytać z dokumentu wystawionego 25 kwietnia 1374 roku. Czy na tym miejscu znajdowała się poprzednio inna budowla nic nie wiadomo. Jedynie legenda wymienia kapliczkę p.w. św. Walentego zbudowaną na prośbę św. Jadwigi. Faktu tego nie można jednak udowodnić, ani zanegować. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa; pozostają jedynie domysły, pełne dowolnej interpretacji, na wpół realne, bo legendarne lub baśniowe.
 
Na podstawie badań późniejszych dokumentów należałoby w tym miejscu dodać, że ówcześni mieszkańcy Olesna jako miejsce pochówku swoich bliskich wybrali teren położony poza osadą, za rzeczką o dźwięcznie brzmiącej nazwie Ciurek Oleski, nazywaną później Potokiem Młyńskim (obecnie na terenie tym znajdują się zabudowania państwa Cichoniów).
 
Dokument z 1226 roku dostarcza nam nie tylko konkretnych informacji o poszczególnych osobach lub wydarzeniach w nim zapisanych, ale również jest bogatym źródłem ówczesnych stosunków gospodarczych, społecznych i ekonomicznych. Wymienione w tym dokumencie towary oraz ich przypuszczalne pochodzenie dają nam obraz istniejących wówczas kontaktów handlowych. Dokładnie analizując podobne umowy celne (np: miejscowości Hradec, 03.02.1078; Opole, 1169; Opawa, 1198; Głubczyce, 1224; Karniów, 03.05.1247; Racibórz, 09.08.1290 i innych) można odtworzyć najważniejsze wówczas szlaki handlowe, przebiegające również przez Olesno. Ten szlak, o którym mówi dokument z 1226 roku nazywany był „solnym“. Prowadził on z Moraw od Ołomuńca przez Głubczyce, Głogówek, Krapkowice, Opole, Olesno, Zarzyska, Wieluń, Sieradz, Łęczycę do Torunia. Z Moraw sprowadzano wówczas sól. Natomiast śledzie pochodziły z Bałtyku. Ołów wymieniony w tym dokumencie był towarem przeznaczonym na wywóz i pochodził z kopalń w Olkuszu i Bytomiu.
 
Drugi ze szlaków handlowych, o którym nie wspomina powyższy dokument, nazywany był „wielkim“ albo „królewskim“ (via magna vel via regna). Wiódł on z Wrocławia przez Olesno, Lubliniec, Woźniki, Zarzyska do Krakowa, a stamtąd do Lwowa i dalej na wschód.
 
Bez wątpienia można stwierdzić, że ruch handlowy na tych dwóch szlakach wiodących przez Olesno był bardzo duży, a ówcześni mieszkańcy tych terenów trudniący się handlem nie należeli do najuboższej warstwy społecznej. Jak wynika z dokumentu biskupa Wawrzyńca opłaciło się wówczas osobie prywatnej założyć wbrew woli księcia komorę celną w Lubecku, która musiała przynosić znaczne dochody uszczuplając tym samym wpływy biskupa i księcia.
 
Handel na terenie ziemi oleskiej miał nie tylko charakter tranzytowy, ale również i lokalny. Jak wynika z powyższego dokumentu miejscowi kupcy zwolnieni byli wówczas od cła, co niewątpliwie przyczyniło się do rozwoju nie tylko handlu ale i rzemiosła na terenie osady i najbliższych okolic.
Na podstawie innych źródeł historycznych można stwierdzić, że oprócz soli, ołowiu i śledzi sprowadzano do Olesna również wełnę, łój, wosk, miód, skury, bydło i rzadziej konie. Wywożono natomiast wyroby tkackie, płóciennicze, kowalskie, kapelusznicze oraz karpie pochodzące z okolicznych stawów.
 
Najbardziej zdumiewające wiadomości pochodzące z dokumentu biskupa Wawrzyńca dotyczą handlu niewolnikami, wśród których osobną kategorię stanowiły Żydówki. W innym miejscu dokument z 1226 roku stawia pod względem prawa celnego na równi Chrześcijan i Żydów, którzy zobowiązani zostali do płacenia jednolitych ceł. Przykładowo należałoby wspomnieć, iż wówczas 1 skojec odpowiadał 2 srebrnym groszom, które z kolei miały wartość 1 łokcia płótna lnianego. Szczególną uwagę zwraca wysokie cło pobierane od wozu z innymi towarami, a mianowicie 1 skojec srebra. Można więc przypuszczać, że transport innych dóbr, np: cennych skór, metali szlachetnych itp. nie był w tej okolicy zbyt duży.
 
W dokumencie tym mowa jest również o podatku drogowym pobieranym od pieszych i jeźdźców w wysokości 2 opolskich groszy. (1 września 1310 r. prawo do pobierania tego podatku zostało sprzedane mieszczanom wrocławskim za sumę 100 grzywien. Wówczas właścicielem komory celnej w Oleśnie był już książę opolski Bolesław I /1281 – 1313/.) Zwolnieni od ceł byli duchowni, rycerze i posłańcy oraz książęcy celnicy i mincerze. Fakt ten jest niezbitym dowodem na wyraźne uprzywilejowanie tych stanów przez ówczesną władzę państwową i kościelną.
 
Wszystkie wyżej prezentowane wnioski, wyciągnięte na podstawie analizy dokumentu biskupa Wawrzyńca z 1226 roku, stanowią doskonały materiał źródłowy, pozwalający na obszerne ujęcie początków rozwoju osady handlowej w Oleśnie, a informacje te, spisane z polecenia ówczesnego biskupa wrocławskiego na wyraźną prośbę księcia opolskiego, uwiecznione zostały wyraźnym pismem dziekana episkopatu wrocławskiego o imieniu Wiktor.
 
Dokument ten pozostaje najstarszym zachowanym źródłem historycznym dotyczącym Olesna. Informuje on współczesnego badacza historii o ówczesnych stosunkach politycznych, społecznych i ekonomicznych tego regionu oraz wymienia osobowości pośrednio lub bezpośrednio związane z powstaniem i rozwojem osady handlowej w Oleśnie, która począwszy od lat 20-tych XIII wieku zaczęła przeżywać gwałtowny rozwój gospodarczy, uwieńczony nadaniem jej praw kasztelanii, a następnie miasta.  
<<<powrót
Przynależność polityczna Olesna
Kwestia przynależności politycznej Olesna, począwszy od powstania na tym terenie osady handlowej, aż do roku 1354 jest wyjątkowo kontrowersyjna. Nawet wśród współczesnych badaczy historii Śląska problem ten nie został jednoznacznie rozstrzygnięty. Stwierdzić można, że w latach 830 – 906 ziemia oleska wchodziła w skład Państwa Wielkomorawskiego. Następnie w latach 921 – 989 należała do Czech, które z kolei w 929 roku stały się lennem królestwa niemieckiego. 2 lutego 962 roku Otto I Wielki (936 – 973) ukoronowany został przez papieża Jana XII (955 – 964) na cesarza Niemiec (Świętego Cesarstwa Rzymskiego), a więc od tego roku ziemia oleska weszła w skład I Rzeszy. Około roku 990, w wyniku ówczesnej sytuacji politycznej (zjednoczenie etnicznych ziem polskich pod władzą Mieszka I, 966 – 992), ziemia oleska weszła w skład ówczesnego państwa polskiego i pozostała w jego granicach do 1038 roku. Następnie przeszła ponownie pod panowanie Czech, będących lennem I Rzeszy. Sytuacja ta trwała do 1050 roku, kiedy ponownie ziemia oleska znalazła się w posiadaniu wówczas już Królestwa Polskiego, pozostając w jego granicach do momentu podziału Polski na dzielnice, a więc do 1138 roku. Począwszy od tego roku obszar późniejszego powiatu oleskiego wszedł w skład księstwa śląskiego, by następnie od 1201 roku przynależeć do księstwa opolskiego. Ówczesny władca tego księstwa Mieszko I Plątonogi zmarł w 1211 roku, a po nim władzę w księstwie opolskim przejął Kazimierz I, panując do swojej śmierci, a więc do 13 maja 1229 roku.
Według informacji zawartych w zachowanych dokumentach pewnym jest, że w 1226 roku Olesno należało do księstwa opolskiego. Można się o tym przekonać czytając uważnie dokument biskupa Wawrzyńca, który na wyraźną prośbę ówczesnego władcy tych ziem ustanowił prawa celne dla komór w Oleśnie i Siewierzu. Jak już zostało podane, książę Kazimierz I zmarł 13 maja 1229 roku. Data ta jest pewną cezurą odnoszącą się do kwestii politycznej przynależności Olesna, gdyż dalsze badania historii politycznej ówczesnego Śląska nie dają jednoznacznych dowodów na konkretną przynależność ziemi oleskiej do jednego z księstw śląskich. Oprócz tego do wyjaśnienia pozostaje jeszcze jeden problem, a mianowicie: jak to jest możliwe, by Olesno należące do księstwa opolskiego odwiedzane było przez księcia wrocławskiego Henryka I Brodatego, który na nie należącym do niego terytorium wybudował zamek myśliwski? Informację tą podaje nie tylko legenda o pięknej Róży i walecznym rycerzu z rodu Bergów, ale również kronika przeora oleskich augustianów Augustyna Blazika (1700 – 1708), który zmarł w wyniku epidemii dżumy wczesnym rankiem 11 sierpnia 1708 roku. Informacja ta z kolei mogła pochodzić z krótkiego opisu historii parafii oleskiej, który znajdował się na obrazie przedstawiającym księcia opolskiego Władysława II (1356 – 1401). Obraz ten zawieszony był w ówczesnym klasztorze augustianów, a później plebanii, lecz prawdopodobnie spłonął on w 1945 roku. Z danych znajdujących się na tym obrazie korzystali bez wątpienia wspomniany przeor Blazik, a po nim również proboszcz Franciszek Kuschel (1786 – 1801), którzy również przypisywali założenie Olesna Henrykowi Brodatemu. Za przekazem tym opowiedzieli się także późniejsi badacze historii ziemi oleskiej – Friedrich Zimmermann i Józef Lompa, którzy z całą pewnością opierali się na kronice przeora Blazika. Tak czy inaczej obecnie kronika ta pochodząca z początku XVIII wieku jest najstarszym źródłem pisanym mówiącym o tym, że książę wrocławski Henryk I Brodaty zbudował zamek myśliwski na terenie dzisiejszego Olesna w 1208 roku. Czy informację tą można uznać za wiarygodną? Wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie uznania daty 1208 jako roku budowy dworzyszcza na terenie dzisiejszego Olesna przez księcia wrocławskiego Henryka I Brodatego, mimo iż ziemia oleska należała wówczas do księstwa opolskiego. Henryk I Brodaty i ówczesny władca księstwa opolskiego Mieszko I Plątonogi byli ze sobą blisko spokrewnieni. Nie jest więc wykluczone, że zamek ten wybudowany wprawdzie z inicjatywy księcia wrocławskiego, służył również jako miejsce odpoczynku, postoju lub zabaw dla drużyny księcia opolskiego. Wówczas bowiem granice były umowne i mogło się zdarzyć, że na terenach przygranicznych księstwa opolskiego Henryk I Brodaty polecił wybudować zamek myśliwski, co niekoniecznie musiało być uwarunkowane ówczesną sytuacją polityczną. (Patrząc na ten pozorny problem okiem współczesnym, można śmiało porównać ówczesną sytuację do obecnej stwierdzając, iż wielu obywateli danej narodowości posiada również swoje dobra w innych krajach, np. domy letniskowe.) Innym przykładem potwierdzającym brak spójności między zaistniałymi faktami a ówczesną sytuacją polityczną jest dokument spisany w 1228 roku. Wówczas zawarty został układ między opatem zakonu augustianów na Piasku we Wrocławiu Witosławem (1209 – 1230) a księciem wrocławskim Henrykiem I Brodatym dotyczący wsi Zarzyska (obecnie Skrońsko). Przecież ziemia oleska, na której położona była wówczas ta wioska należała do księstwa opolskiego, rządzonego przez Kazimierza I. Podsumowując powyższą analizę można więc stwierdzić, że przynależność polityczna Olesna w 1208 roku nie wykluczała możliwości budowy na tym terenie zamku myśliwskiego z inicjatywy księcia wrocławskiego Henryka I. Natomiast sugestie Lompy o obronnym przeznaczeniu tego zamku jako twierdzy przeciwko Tatarom, nie mają żadnych podstaw źródłowych.
Zamek ten wybudowany został na terenie położonym obecnie na wschód od kościoła p.w. św. Michała, a więc w miejscu, gdzie obecnie znajduje się skwer.
 
Powracając jednak do politycznej przynależności Olesna począwszy od 1208 roku, natrafić można na poważniejsze problemy dotyczące interpretacji ówczesnych faktów historycznych. Śmierć księcia opolskiego Kazimierza I (13.05.1229) jest bez wątpienia końcem przynależności Olesna do księstwa opolskiego. Najbliższy krewny Kazimierza I – Henryk I Brodaty narzucił swoją opiekę wdowie Wioli († 1251) i jej małoletnim synom: dziesięcioletniemu Mieszkowi i pięcioletniemu Władysławowi. W ten sposób księstwo opolskie, a wraz z nim ziemia oleska znalazły się we władaniu księcia wrocławskiego Henryka I Brodatego, który zmarł w Krośnie 19 marca 1238 roku. Dopiero po jego śmierci władzę w księstwie opolskim, a więc również i w Oleśnie, przejął prawowity władca tych ziem książę Mieszko II Otyły. Po Mieszku II Otyłym od 1246 roku w księstwie opolskim panował Władasław I, a jego następcą został w 1282 roku Bolesław I. Po śmierci Bolesława I władzę w księstwie opolskim przejął Bolesław II, a miało to miejsce w 1313 roku. Bolesław II władał księstwem opolskim do 1356 roku, a po nim księstwo to odziedziczył Władysław II panując na tych ziemiach do 1396 roku.
Wynika stąd, że w latach 1229 – 1238 Olesno przejściowo należało do księstwa wrocławskiego, a następnie w latach 1238 – 1396 znajdowało się ponownie pod zwierzchnością księstwa opolskiego.
W tym miejscu należałoby również zaznaczyć, że księstwo opolskie w 1327 roku stało się lennem Czech pozostających nadal lennem I Rzeszy.
Tak oto przedstawia się przynależność polityczna Olesna w skrócie:
 
         830 – 906                            Państwo Wielkomorawskie
         921 – 989                           Czechy (od 929 lenno królestwa niemieckiego, od 962 cesarstwa – I Rzeszy)
około 990 – 1039                           Polska
       1039 – 1050                           Czechy (lenno I Rzeszy)
       1050 – 1138                           Polska
       1138 – 1201                           księstwo śląskie
       1201 – 1229                           księstwo opolskie
                                                   Mieszko I Plątonogi  do 1211
                                                   Kazimierz I              do 1229
       1229 – 1238                           księstwo wrocławskie
                                                   Henryk I Brodaty     do 1238
       1238 – 1396                           księstwo opolskie
                                                   Mieszko II Otyły       do 1246
                                                   Władysław I            do 1282
                                                   Bolesław I                do 1313
                                                   Bolesław II              do 1356
                                                   Władysław II           do 1396
<<<powrót
Olesno przed lokacją miejską
Burzliwe losy polityczne Olesna tylko pozornie nie odbiły się na życiu gospodarczym i społecznym ówczesnych mieszkańców tej osady. Dogodne położenie Olesna na skrzyżowaniu dwóch ważnych szlaków handlowych stanowiło doskonałe podłoże do rozwoju handlowego nie tylko w tej osadzie, ale również i w jej najbliższych okolicach. Wokół dworzyszcza książęcego, kościoła oraz obiektu komory celnej, należącej do biskupa wrocławskiego, stopniowo zaczęli osiedlać się kupcy i rzemieślnicy. Po upływie jakiegoś czasu Olesno stało się znaczącą osadą handlową, a jej mieszkańcy zgromadzili określony majątek, pochodzący głównie z handlu i produkcji wyrobów przeznaczonych na sprzedaż, artykułów rzemieślniczych i spożywczych. Rozrastająca się osada handlowa nazywana Olesnem, zaczęła odgrywać dominującą rolę w najbliższej okolicy. Również położenie geograficzne Olesna w rejonie przygranicznym księstwa opolskiego i Królestwa Polskiego czyniło ówczesnych mieszkańców tej osady odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w handlu i rozwój rzemiosła.
 
Biorąc pod uwagę rosnące znaczenie tej przygranicznej osady handlowej oraz wzrost zamożności jej mieszkańców, ówczesny władca księstwa opolskiego Władysław I (1246 – 1282) wyznaczył w Oleśnie swojego pełnomocnika – kasztelana o imieniu Wincenty. Miało to miejsce w II połowie lat 50-tych XIII wieku.
Po raz pierwszy o kasztelanie tym dowiadujemy się z „Żywotu św. Jadwigi”, który spisany został przed 1267 rokiem. Dokładna analiza tego tekstu pozwala przypuszczać, że dzieło to powstało w pierwszej połowie lat 60-tych XIII wieku. Opisane w nim wydarzenia podzielić można na dwie części; życie św. Jadwigi, czyli lata 1179 – 1243 oraz okres po 1243 roku aż do około 1265 roku. Informacja o kasztelanie oleskim Wincentym i jego żonie Berchcie, których syn Wilhelm jest bohaterem rozdziału zatytułowanego „Miraculum secundum” („Cud drugi”), odnosi się przypuszczalnie do lat 1258 – 1260. Ostrożnie można więc podać, że pierwsza wzmianka o kasztelanie oleskim pochodzi z około 1259 roku.
Dalszych informacji o synie oleskiego kasztelana – Wilhelmie, który cudem uratowany został od śmierci przez utonięcie w Odrze, dostarcza nam nie tylko „Żywot św. Jadwigi”, ale także końcowy fragment legendy o założeniu Olesna. Jak wynika z tych zapisów ów Wilhelm pamiętając o ślubie złożonym przez swoich rodziców przy grobie św. Jadwigi, postanowił wstąpić na drogę kapłaństwa. Po kilkuletnich naukach w Otmęcie powrócił on do Olesna, gdzie sławiąc imię św. Jadwigi pełnił posługi duszpasterskie.
Jeżeli wierzyć legendzie o Róży i Woku oraz zapisom w „Żywocie św. Jadwigi” ów Wilhelm został drugim duchownym w Oleśnie po księdzu Andrzeju pochodzącym z południowych stron. Ksiądz Andrzej miał bowiem dożyć sędziwego wieku wyczekując uparcie swojego następcy, który pobożnym życzeniem duchownego starca miał wywodzić się z Olesna.
Łącząc te dwa podania można przypuszczać, że modlitwy księdza Andrzeja zostały wysłuchane, a jego następcą w tej osadzie został rodowity Oleśnianin o imieniu Wilhelm, który po cudownym uratowaniu mu życia, składając śluby celibatu, powrócił jako duszpasterz do Olesna. Niestety dokładnej daty tego wydarzenia nie da się ustalić, można jedynie przypuszczać, że miało to miejsce w latach 60-tych XIII wieku.
Na podstawie tych przekazów można również stwierdzić, że ówczesny kasztelan oleski Wincenty wysłał swojego syna na nauki do Otmętu. Fakt ten niewątpliwie świadczy o dbałości przynajmniej jednego z mieszkańców dawnego Olesna o wykształcenie swojego potomka.
 
Kolejnych informacji o dziejach Olesna i jego mieszkańców dostarczają nam dokumenty z lat 1259 – 1265. W pierwszym z nich spisanym 1 czerwca 1259 roku przez Jana z Pragi w miejscowości Hohenfurth (obecnie Vyssi Brod koło Kaplic w Czechach) czytamy, że niejaki „Wocco von Rosenberg“ uczynił darowiznę w postaci dotacji na rzecz klasztoru cystersów w Hohenfurth. Darowiznę tą stanowiły dwie wioski o nazwach Troppanisch i Kotchen, przy czym ostatnia z nich została właśnie założona w pobliżu Opawy przez wspomnianego Wocca. Inny dokument, spisany tym razem pod koniec czerwca 1260 roku potwierdza darowizny na rzecz klasztoru cystersów w Hohenfurth przez wspomnianego „Woka von Rosenberch“. Kim był ów Woko z Olesna? Czyżby to tylko zbieg okoliczności, że legenda o założeniu Olesna, mówiąca również o ślubie dzielnego Woka z rodu Bergów z piękną Różą, wspominała o tej samej osobie, o której poczynaniach czytamy w starych dokumentach z lat 1259 – 1260?
 
Przeglądając dokładnie archiwa w Pradze (Statni Oblastni Archiv v Praze, Horska 7) oraz w Treboni (Statni Oblastni Archiv v Treboni, Zamek) natrafić można na jednoznaczne informacje o rycerzu Woku, które niezbicie potwierdzają przynajmniej częściową autentyczność wspomnianej legendy. Akta zakonu cystersów w miejscowości Vyssi Brod oraz tamtejszy urbarz z 1530 roku ujawniają, że niejaki rycerz Woko rodem z południa, osiadłwszy w Oleśnie, wojowania zaniechał. Tam też ożeniony wiódł spokojne życie, stojąc na straży swoich domowników. Z małżeństwa tego przyszło na świat dwóch synów, lecz niewiasta powijając młodszego z nich uległa srogim cierpieniom, osierociwszy nowonarodzonego wraz z jego starszym bratem. Zrozpaczony Woko miał wówczas oddać swoich synów pod opiekę do zakonu, a sam pogrążony żałobą powrócił na pola wojny.
Jak wynika z dokumentu wystawionego 26 czerwca 1260 roku król czeski Ottokar II z dynastii Przemyślidów (1252 – 1278) wraz ze swoją małżonką królową Małgorzatą ofiarowali swojemu walecznemu rycerzowi Wokowi z Olesna („Woko von Rosenberg“) tytuł hrabiowski wraz z majątkiem Retz. Darowizna ta ofiarowana została temu rycerzowi jako podziękowanie za wierność w walce u boku króla Ottokara II przeciwko książętom śląskim, a szczególnie przeciwko księciu wrocławskiemu Henrykowi III (1241 – 1266). Niewątpliwie więc dokument ten dostarcza nam informacji dotyczących poglądów politycznych byłego mieszkańca ówczesnego Olesna, który z bliżej nie znanych powodów opowiedział się przeciwko księciu wrocławskiemu i stanął na czele rycerstwa czeskiego, walczącego z tym księciem.
 
Prawdopodobnie nie tylko z powodów osobistych (śmierć żony Róży) rycerz Woko opuścił Olesno, ale przede wszystkim ze względów politycznych, np. sympatii do króla czeskiego. Jeżeli wierzyć legendzie rycerz ten, osiadły później w Oleśnie, przybył do tej osady z południowych krajów. Łatwo można więc wytłumaczyć jego poparcie dla władcy Czech, któremu zapewne zobowiązany był służyć swoim mieczem, co wynikało z ówczesnych praw i obowiązków rycerza wobec swojego pana, który najpierw wyniósł owego Woka do stanu rycerskiego, a następnie 26 czerwca 1260 roku również do stanu szlacheckiego.
Inny aspekt tego przekazu historycznego dotyczy sytuacji politycznej Olesna w latach 50-ych XIII wieku. Jak łatwo można zauważyć mimo, iż osada ta znajdowała się w posiadaniu książąt opolskich, przynajmniej jeden z mieszkających tam wcześniej rycerzy opowiedział się po stronie władcy Czech. Trudno więc się dziwić, że książę opolski Władysław I wyznaczył w Oleśnie Wincentego jako kasztelana, który wierny swemu panu i ówczesnym prawom zobowiązany był do reprezentowania interesów księcia w tej osadzie. Kasztelan ten został z racji swojego urzędu pełnomocnikiem księcia opolskiego, w imieniu którego musiał ochraniać podlegające mu terytorium (nie tylko osadę Olesno), zbierać daniny od poddanych i stać na straży porządku powinności poddanych księcia względem swojego władcy. Oprócz tego w rękach kasztelana Wincentego znajdowało się sądownictwo (tylko na terenach jemu podlegających).
Jak już zostało wspomniane, kasztelania oleska utworzona została około 1258 roku, prawdopodobnie więc krótko po opowiedzeniu się rycerza Woka po stronie władcy Czech.
 
Czy można jeszcze wydobyć na światło dzienne jakiekolwiek informacje o dzielnym rycerzu Woko, pochodzącym z południowych krajów, krótko osiadłym w Oleśnie, owdowiałym i zrozpaczonym wojowniku króla Czech Ottokara II ? Jak wynika z dokumentu wystawionego 3 lutego 1265 roku w Pradze, rycerz Woko z Olesna musiał już wówczas nie żyć. Znajdujące się w jego posiadaniu dobra Cranevitz i Zepanoviz (Kranowice i Szczepanowice) zostały przekazane przez króla Czech Herbordowi von Fullestein. W dokumencie tym czytamy również o dzieciach (potomkach) rycerza Woko, którym zgodnie z prawem należały się te dobra, ale wieści o prawowitych spadkobiercach Woka zaginęły, w związku z czym król Ottokar II przekazał dobra te innej osobie, zobowiązując nowego właściciela do uczynienia Kranowic miastem, podobnie jak to wcześniej uczyniono z miejscowością Głubczyce.
Niestety mino ogromnych wysiłków odnalezienia jakichkolwiek informacji o rycerzu Woko, dziś po tak wielu latach nie można nic więcej powiedzieć o tej postaci historycznej, niewątpliwie związanej z Olesnem.
 
W aktach klasztoru cystersów w miejscowości Vyssi Brod jako fundator i założyciel tego zakonu wymieniony jest Piotr z Olesna („Peter von Rosenberg“). Czyżby ten Piotr, opisany jako „półsierota“, był synem Woka i Róży, tym starszym potomkiem rycerza, który po śmierci matkí oddany został pod opiekę zakonnikom? Jest to tylko hipoteza, którą może potwierdzić zaledwie jeden argument, a mianowicie: syn wychowany wśród zakonników funduje nowy klasztor (1250) stając na czele zgromadzenia, a ojciec (później) obdarza tą fundację nowymi darowiznami w postaci dwóch wiosek, jako wotum wdzięczności za wychowanie dwóch synów. Czyż fakty te nie przemawiają same za siebie?
Na tych spekulacjach kończą się informacje dotyczące rycerza Woka i Piotra z Olesna. Zachowane dokumenty nie ujawniają więcej danych o tych postaciach związanych z Olesnem, reszta pozostaje jedynie domysłem.
<<<powrót
Lokacja Olesna na prawie niemieckim
Jak podkreślają to zawzięcie wszyscy dotychczasowi badacze histotii Olesna – dokument lokacyjny tej osady nie zachował się do naszych czasów. Prawdopodobnie spłonął on podczas pożaru miasta, który miał miejsce przed 1450 rokiem. W tym roku bowiem Olesno uzyskało z rąk ówczesnego księcia opolskiego pana na Niemodlinie i Strzelcach Opolskich Bernarda (1401 – 1455) nowe przywileje miejskie oparte na prawie magdeburskim.
 
Istotnie dokumentu lokacyjnego Olesna nie można już dziś odnaleźć, natomiast zachowały się inne źródła historyczne, bogate w informacje dotyczące założenia tego miasta. Z całą pewnością można stwierdzić, że lokacja Olesna nastąpiła w 1275 roku! Za datą tą opowiedział się również Felix Triest, pruski statystyk i historyk, którego dokładność i rzetelność w penetracji dokumentów Śląska graniczyła z obsesyjną namiętnością.
Analizując wszystkie dowody i argumenty można również stwierdzić, że lokacji Olesna dokonał książę opolski Władysław I (1246 – 1283). Lokacja Olesna łączyła się z powołaniem do życia urządu wójta jako organu administracyjnego nowego miasta, które od tego momentu uzyskało większą samodzielność i suwerenność.
Równocześnie z utworzeniem w Oleśnie urzędu wójta stojącego na czele ławy miejskiej, książę opolski Władysław I rozpoczął starania o wykupienie od ówczesnego biskupa wrocławskiego Tomasza II (1267 – 1292) prawa własności komory celnej znajdującej się w Oleśnie razem z jej dochodami. Jednakże prawo własności tej komory celnej przeszło z rąk diecezji wrocławskiej na rzecz księstwa opolskiego dopiero 1 października 1294 roku.
Pierwszym wójtem w nowo zlokowanym Oleśnie został Wojciech, który jako swoją siedzibę otrzymał od księcia dworzyszcze – zamek myśliwski Henryka I Brodatego. Wówczas miasto Olesno zajmowało trapezowaty obszar o powierzchni około 8,8 ha. Obwód Olesna wynosił około 1320 m, a jego środek zajmował stosunkowo duży rynek o wymiarach 65 x 70 m. Rynek ten miał kształt prostokąta i przesunięty był nieco w kierunku pn. – zach. Z trzech stron miasto otoczone było skromnymi umocnieniami, które po lokacji poddane zostały przebudowie i ulepszeniu. Wójt Wojciech zobowiązany został do rozbudowy podniszczonej już palisady, która miała stanowić solidny system obronny nowego miasta. Oprócz palisady umocnienia ówczesnego Olesna tworzyły wały ziemne, a od pn. – wsch. naturalną osłonę stanowiło szerokie rozlewisko rzeki Pisarki. Od zachodu naturalną przeszkodą był duży staw, który teraz dodatkowo zabezpieczony został palisadą. Staw ten był własnością księcia opolskiego. Do miasta prowadziły dwie bramy: jedna z północy, a druga z południa. Ówczesne Olesno zamieszkiwały w momencie lokacji 73 rodziny, 2 wdowy oraz 1 duchowny (ksiądz Wilhelm). Biorąc pod uwagę gęstość zaludnienia księstwa opolskiego oraz wielodzietność i wielopokoleniowość ówczesnych rodzin można przyjąć, że w 1275 roku Olesno zamieszkiwało około 350 do 400 osób.
Jako akt darowizny od księcia Władysława I, część mieszkańców Olesna otrzymała w posiadanie grunty nad rzeką Pisarką. Te działki ziemi o wymiarze ¼ łana (kwarty) przyznane zostały tym mieszkańcom Olesna, którzy do tej pory żadnej ziemi nie posiadali. Oprócz nich podobne działki otrzymali nowo przybyli osiedleńcy. Jeżeli chodzi o tych ostatnich to z całą pewnością można stwierdzić, że po roku 1275, ale przed 1340 osiadło w Oleśnie 6 rodzin rzemieślniczych przybyłych na te tereny z Flandrii (obszar położony na terytoriach dzisiejszych Belgii i Holandii).
 
Ówczesne zabudowania mieszkalne wykonane były z drewna i gliny. Ściany domostw malowano wówczas na zielono zdobiąc je czerwonymi różami, natomiast ganki malowano na niebiesko.
 
Olesno po lokacji zaczęło rozwijać się jako ważny ośrodek handlu i rzemiosła. Hodowla bydła i rolnictwo należały do mniej popularnych zajęć mieszkańców ówczesnego miasta. Tutejsi mieszczanie prowadzili handel wymienny z mieszkańcami okolicznych wiosek, wymieniając produkty rzemieślnicze na spożywcze. Z czasem Olesno stało się głównym ośrodkiem życia ekonomicznego w całej okolicy, a jego mieszkańcy uzyskali przywileje zajmowania się handlem i wytwórczością rzemieślniczą na tym terenie z prawem wyłącznego wykonywania swoich zawodów. Spośród rzemieślników, którzy zamieszkiwali wówczas Olesno wymienia się: szewców, sukienników, rzeźników, garncarzy, kołodzieji i piekarzy oraz prawdopodobnie kowala. Z upływem lat grupy rzemieślników łączyły się w organizacje cechowe. (Jako pierwsze cechy założone zostały: cech sukienników /1404/ i cech rzeźników /1411/).
Nic więc dziwnego, że mieszczanie olescy wraz z nowymi osadnikami stosunkowo szybko wzbogacali się, a miejscowość, w której zamieszkiwali stała się jednym z najbardziej rozwiniętych miast Śląska Opolskiego.
<<<powrót
Drugi kasztelan
Osobną rolę w życiu politycznym osady, a później miasta sprawował kasztelan, będąc jednocześnie przedstawicielem i pełnomocnikiem księcia. Po śmierci pierwszego oleskiego kasztelana Wincentego około 1271 roku urząd ten objął Oleśnianin o imieniu Moyco. Występuje on jako świadek dokumentu wystawionego 16 maja 1274 roku przez Władysława I w Raciborzu. Podobnie jako „Kastellan von Olesno” spotykamy owego Moyco na dokumencie wystawionym 3 sierpnia tegoż roku. Wynika stąd, że ówczesny kasztelan oleski musiał stosunkowo często przebywać na dworze księcia, który z kolei obdarzając swojego poddanego urzędnika szacunkiem, honorował jego obecność (jako świadka) podczas spisywania ważnych aktów prawnych dotyczących księstwa opolskiego. Z innych źródeł wynika, że oleski kasztelan odznaczał się wyjątkową lojalnością i posłuszeństwem wobec Władysława I, uzyskując z czasem głębokie uznanie swojego władcy. Można przypuszczać, że Moyco miał stosunkowo duży wpływ na księcia, służąc mu radą w wielu trudnych sytuacjach. Prawdopodobnie również dzięki namowom i radom oleskiego kasztelana Władysław I zdecydował się na lokację miejską Olesna.
 
Zasługi tego kasztelana dla księstwa opolskiego musiały być znaczne, gdyż w 1277 roku, a więc 2 lata po lokacji Olesna, Władysław I podniósł Moyca do godności szlacheckiej, przyznając mu jednosześnie dobra ziemskie w rejonie Olesna (m.in. wieś Wachowice).
 
Po śmierci Władysława I w 1281 roku władzę w księstwie opolskim przejął Bolesław I (1282 – 1313). Z bliżej nie znanych powodów książę ten nie obdarzał już zaufaniem faworyta Władysława I – Moyca – dlatego też ówczesny kasztelan oleski próbował uzyskać protekcję u księcia bytomskiego Kazimierza II (1281 – 1312). 4 sierpnia 1294 roku Moyco jako „Kastellan von Olesno“ był świadkiem dokumentu spisanego z polecenia tegoż księcia. Tym razem jednak przed jego imieniem zapisany został tytuł hrabiowski.
 
W 1303 roku pisarz biskupa wrocławskiego Henryka z Wierzbna (1301 – 1320) wymienia wioskę znajdującą się koło Olesna, która nazwana została od imienia swojego właściciela – Moyco („villa Moyco“). Po dokładnej analizie tego dokumentu można stwierdzić, że chodzi tu o wieś Wachowice. Prawdopodobnie jednak w tym czasie, tj. w 1303 roku kasztelan Moyco już nie żył.
Niewątpliwie można jednak stwierdzić, że Moyco był postacią zasługującą na szczególną uwagę, nie tylko z racji pełnionej funkcji kasztelana oleskiego, ale również z uwagi na jego zabiegi o uczynienie Olesna miastem. Szkoda, że dzisiaj nie można nic więcej powiedzieć o tym zasłużonym Oleśnianinie.
<<<powrót
Bracia Wacław i Zawisza
Kilka dokumentów z II połowy XIII wieku donosi o wyjątkowo intryganckim życiu dwóch mieszczan oleskich – braci o imionach Wacław (Wenzel) i Zawisza (Zawisch). Kim byli ci Oleśnianie i w jaki sposób ich postępowanie przyczyniło się do dalszego rozwoju konfliktu między księciem wrocławskim Henrykiem IV Probusem (1266 – 1290) a ówczesnym biskupem wrocławskim Tomaszem II (1267 – 1292)?
 
Jeżeli sięgnąć do czasów, o których wspomina legenda oleska, to w I połowie XIII wieku spotkać można jako nowych mieszkańców tej osady: rycerza księcia wrocławskiego Henryka Brodatego o imieniu Zawisza oraz Jolantę, jego oblubienicę, pochodzącą z północnych stron. Nowożeńcy ci zaraz po ślubie zamieszkali w Oleśnie i jak podaje legenda, w osadzie tej zbudowali również swój dom. Można przypuszczać, że małżeństwo to uwieńczone zostało potomstwem. Wielce prawdopodobnym wydaje się więc, że bracia o imionach Wacław i Zawisza byli dziećmi Jolanty i rycerza księcia wrocławskiego Zawiszy.
 
Powracając jednak do braci Wacława i Zawiszy, prawdopodobnych potomków Jolanty i Zawiszy, można stwierdzić, że w latach 80-tych XIII wieku uzurpowali oni sobie jakieś prawa dotyczące Olesna. Jak wynika z opisu biskupa wrocławskiego Tomasza II, sporządzonego w 1287 roku, owi bracia rozpoczęli spór dotyczący przynależności i prowadzenia komory celnej w Oleśnie. Pragnęli oni skłócić wszystkie zainteresowane strony w postaciach dotychczasowego właściciela komory celnej – biskupa wrocławskiego oraz pragnącego komorę tą posiadać – księcia opolskiego. Obiecując sobie część zysków uzyskiwanych z tytułu prowadzenia tej komory, postanowili tematem tym zainteresować skłóconego już z biskupem Tomaszem II księcia wrocławskiego Henryka IV Probusa, dolewając tym samym przysłowiowej oliwy do ognia.
 
Zatarg między ówczesną władzą świecką i kościelną we Wrocławiu został zażegnany dopiero w 1287 roku. Natomiast spór o komorę celną w Oleśnie ucichł również z innego powodu. Wacław z Olesna został uwięziony we Wrocławiu, a po odbyciu stosownej kary, słuch o nim zaginął. Tymczasem Zawisza zdołał uciec na Węgry. Znanym sobie sposobem uzyskał on zaufanie króla Węgier Albrechta I Austriackiego (1270 – 1290), na którego dworze przebywał jakiś czas. Wkrótce Zawisza powrócił do Olesna i ożenił się. Czekając niecierpliwie przyjścia na świat swojego potomka, Zawisza z Olesna w dalszym ciągu prowadził intrygi, tym razem jednak na terenie Śląska. Jak dowiadujemy się z dokumentu wystawionego w 1288 roku w Oleśnie Zawisza zaprosił króla Węgier Albrechta I oraz księcia Henryka IV Probusa na chrzest swojego syna. Chrzest ten był jednak pretekstem mającym na celu skłócenie księcia wrocławskiego z władcą Austrii i Węgier – Albrechtem I. Zawisza z Olesna uczynił wielką nadzieję księciu wrocławskiemu Henrykowi IV Probusowi na rychły ożenek z wdową po królu czeskim Ottokarze II – Kunegundą. W wyniku tego związku małżeńskiego książę wrocławski miałby otrzymać również koronę Czech. To samo Zawisza obiecał królowi Węgier i Austrii – Albrechtowi I. O tym, który z władców otrzymałby wdowę Kunegundę za żonę miała rozstrzygnąć suma pieniędzy, przekazana Zawiszy przez potencjalnych kandydatów, obecnych podczas chrztu jego syna w Oleśnie. Tymczasem książę wrocławski zniecierpliwiony przeciągającymi się „rokowaniami“, próbował na własną rękę dowiedzieć się czegoś konkretnego na dworze królewskim w Pradze. Jego posłańcy szukając informacji o możliwości zamążpójścia wdowy Kunegundy popadli w niemałe tarapaty. Wierni słudzy prawowitego następcy tronu – syna Ottokara II – 17-letniego Wacława II (króla Czech w latach 1283 – 1305), z całą stanowczością przeciwwstawili się próbom przekazania korony swego państwa w obce ręce. Dowiedziawszy się o tych planach Wacław II polecił natychmiast pojmać Zawiszę z Olesna, co zostało uczynione w połowie 1289 roku. W więzieniu, po półtorarocznych torturach, Zawisza przyznał się do swoich przewinień oraz chęci wzbogacenia się, lecz wyznania te nie uwolniły go od postawionych mu zarzutów. 24 sierpnia 1290 roku został on ścięty w Pradze.
Takie były losy dwóch Oleśnian żyjących w II połowie XIII wieku. Niestety na podstawie zachowanych dokumentów oraz zapisków czeskiego kronikarza Losertha nie można nic więcej ustalić o braciach Wacławie i Zawiszy.
<<<powrót