Poodpustowa refleksja Przed tegorocznym odpustem 艣w. Anny w Ole艣nie la艂o prawie bezustannie i nic nie zapowiada艂o popraw臋 pogody na sobot臋 odpustow膮, w kt贸r膮 to tradycyjnie idzie si臋 procesj膮 z obrazem Matki Boskiej do sanktuarium 艣w. Anny. Procesja by艂a nie za wielka, za to w upalne sobotnie popo艂udnie. Gdy dotarli艣my na miejsce, przywita艂a nas liczna rzesza tzw. p膮tnik贸w, kt贸rzy zrezygnowali z pieszej procesji na rzecz zmotoryzowanej. Wyglancowane samochody 偶贸艂wim tempem posuwa艂y si臋 z Olesna do parking贸w wok贸艂 ko艣ci贸艂ka demonstruj膮c swoj膮 ilo艣ci膮 nowego zmaterializowanego ducha czasu. Ale spowrotem do tematu pogody. Proboszcz Donarski s艂usznie zwr贸ci艂 uwag臋 przyby艂ych na cud w postaci nag艂ej zmiany pogody, kt贸ry nale偶y zawdzi臋czy膰 鈥漛abci 鈥 Omie鈥 - 艣w. Annie. O tym nie trzeba by艂o nikogo przekonywa膰, gdy偶 ten pi臋kny pogodny sobotni wiecz贸r w swoistej atmosferze w艣r贸d grob贸w nam bliskich, kt贸rych obecno艣膰 w艣r贸d nas by艂a prawie namacalna, nie da艂 si臋 inaczej zinterpretowa膰. Byli艣my 艣wiadkami ingerencji 艣w. Anny. Historia przesz艂ych wiek贸w, gdzie owa dziewczyna oleska uratowa艂a swoje 偶ycie dzi臋ki obronie 艣w. Anny, zla艂a si臋 w jedno z innymi cudami jak n.p. uzdrowieniem naszego rodaka ks. Witolda, o kt贸rym to sam przed kilkoma laty na kazaniu odpustowym wspomnia艂 ale i z b贸lem i nieszcz臋艣ciami, kt贸re nawiedzi艂y lud oleski i kt贸rych sens pozosta艂 niezrozumia艂y, ale kt贸re da艂y si臋 tylko unie艣膰 dzi臋ki blisko艣ci patronki oleskiej. Historia i tera藕niejszo艣膰 zespoli艂y si臋 w jedno z tak wyczuwaln膮 w ten wiecz贸r na tym 艣wi臋tym miejscu transcendencj膮 鈥 obecno艣ci膮 艣w. Anny w艣r贸d jej ludu. W szeregach wiernych zmierzaj膮cych do przyj臋cia Komunii 艣w. zauwa偶y艂em m艂od膮 kobiet臋 w stroju 偶a艂obnym, prawie 偶e z wyp艂akanymi oczami, zmizernia艂膮, poblad艂膮, za ni膮 inn膮 starsz膮 kobiet臋 ubran膮 r贸wnie偶 na czarno, pewnie jej te艣ciow膮. Prawdobodobnie mia艂y za sob膮 nieprzespane noce przy 艂贸偶ku umieraj膮cego m臋偶a i syna, za m艂odego, by na zawsze odej艣膰. A jednak odszed艂, kr贸tko przed odpustem. Kobiety te nie rozumiej膮c, dlaczego taki los ich spotka艂, przysz艂y z tym b贸lem do 艣w. Anny. Kazanie ks. dr. Freiera w niedziel臋 odpustow膮 poruszy艂o ten temat pozornej beznadziejn o艣ci, z kt贸r膮 zmaga艂a si臋 pewna kobieta oleska. Ca艂e 偶ycie zwi膮za艂a ze 艣w. Ann膮, dzieci wyjecha艂y na Zach贸d i zmarnia艂y tam moralnie wyrzucaj膮c za burt臋 wszelkie warto艣ci i normy dane im na drog臋. Kobieta zosta艂a sama, bez opieki i troski tych dzieci , bez mo偶liwo艣ci zastopowania ich moralnego upadku. W tej beznadziejno艣ci szuka艂a odpowiedzi u 艣w. Anny pytaj膮c j膮, jakie zrobi艂a b艂臋dy. O odpowied藕 nam 艣miertelnikom nie 艂atwo. Za grobem dziekana Kaleji znajduje si臋 gr贸b o wiele za wcze艣nie zmar艂ego Piotra S., kt贸ry mia艂 jeszcze tyle plan贸w i idei. Pozostawi艂 m艂od膮 偶on臋 i dzieci i 鈥漰rzedsi臋biorstwo鈥, po cz臋艣ci niedoko艅czone. Jego najstarsza c贸rka zdradzi艂a mi w tych dniach, 偶e wszystko wygl膮da艂o beznadziejnie, niekt贸rzy prorokowali plajt臋 zak艂adu. Do tego nie dosz艂o, wr臋cz przeciwnie, idee Piotra zosta艂y przez rezolutn膮, wyr贸偶nion膮 w tych dniach przez w艂adze miejskie 鈥漽艂ot膮 r贸偶膮鈥, wdow臋 i jej pe艂ne zaanga偶owania dzieci zrealizowane i jak powiedzia艂a c贸rka A. 鈥漜zuje si臋 obecno艣膰 i pomoc ojca, kt贸ry jest w艣r贸d nas鈥 鈥 wiernego pielgrzyma do ko艣ci贸艂ka 艣w. Anny, kt贸rego w tym kontekscie zrozumia艂ym 偶yczeniem by艂 poch贸wek przed wej艣ciem do tego sanktuarium. A i wdowa jak i c贸rki zachowa艂y wierno艣膰 艣wi臋tej Annie znajduj膮c mimo mn贸stwa pracy, zwi膮zanej z nawa艂em odpustowym czas na uczestnictwo w obrz臋dach odpustowych, o czym sam mog艂em si臋 przekona膰. Zadawa艂em sobie w tych dniach wielokrotnie to pytanie: co nas 鈥 emigrant贸w oleskich na Zachodzie 鈥 tak ci膮gnie do Olesna i sk膮d si臋 bierze ta troska o to miasto, kt贸re tak dawno opu艣cili艣my. Te uczucia wykazuje tylko ma艂a grupa by艂ych Ole艣nian, jak n.p. owe ma艂偶e艅stwo z Augsburga, kt贸re od 1945 mieszka w Bawarii i co roku przyje偶d偶a na ten odpust. Mo偶naby ocen臋 tego fenomenu sp艂yci膰 i orzec o nich jako o turystach sentymentalnych, kt贸rych pod tym poj臋ciem mo偶naby by艂o zaszupladkowa膰 do odpowiedniej dziedziny turystyki. Istota rzeczy jest jednak o wiele dog艂臋bniejsza i dotyczy tak偶e tych, kt贸rzy w Ole艣nie pozostali. Zjawisko to daje si臋 wyt艂umaczy膰 poj臋ciem ojczyzny. Ojczyzn膮 nie s膮 relikty komunistycznej polityki budowlanej na S艂owackiego czy w postaci szko艂y podstawowej nr. 3 na Krasickiego 鈥 tzw. szko艂y 鈥漈ysi膮clecia鈥 鈥 kt贸ra dzisiaj swoim stanem architektonicznym na pewno nie przysparza chluby temu 鈥漈ysi膮cleciu鈥. Tak偶e stary szpital 鈥 straszyd艂o 鈥 kt贸rego jedynym sensownym przeznaczeniem by艂oby wysadzenie go w powietrze (nawet ze wzgl臋du na bakterie i wirusy po tylu chorych i tam zmar艂ych) czy rozlatuj膮cy si臋 budynek by艂ego kina wr臋cz odpychaj膮ce od Olesna stoj膮c w sprzeczno艣ci z naszym obrazem tego miasta sprzed lat. Na poj臋cie ojczyzny oleskiej sk艂adaj膮 si臋 warto艣ci r贸偶nych kategorii: dla tego starszego ma艂偶e艅stwa z Augsburga, kt贸re mo偶e zna 3 polskie s艂owa, jest ni膮 jednorazowa atmosfera, kt贸r膮 mo偶na znale藕膰 w oleskich ko艣cio艂ach, a przede wszystkim na odpu艣cie 艣w. Anny i 艣w. Rocha, atmosfera transcendencji, w kt贸rej zegar 偶ycia bije inaczej. Ta para ma艂偶e艅ska znajduje u 艣w. Anny to, co tam ju偶 by艂o zawsze, w latach trzydziestych i 400 lat temu. I ta atmosfera jest nie bez wp艂ywu na osobowo艣膰. Mam ka偶dorazowo wra偶enie, gdy opuszczam Olesno, 偶e sta艂em si臋 pod wp艂ywem tej atmosfery na kr贸tko lepszym cz艂owiekiem i 偶e wiele spraw widz臋 klarowniej. Ale ojczyzn膮 olesk膮 s膮 tak偶e nasze lasy wok贸艂 miasta, pola i przepi臋kne krajobrazy. Jak偶e bolesnym dla nas jest, gdy si臋 w imi臋 g艂upoty albo braku pomys艂owo艣ci i pietyzmu niszczy to pi臋kno, pozwalaj膮c na to, 偶e kilkadziesi膮t metr贸w od sanktuarium 艣w. Anny stoi wysoki komin bodaj偶e dawnej Sp贸艂dzielni 鈥滾as鈥, kt贸ry kr贸tko przed sum膮 odpustow膮 o godz. 9.00 zaciemni艂 czarnym dymem ca艂y firmament, jakby protestuj膮c na sw贸j spos贸b przeciw cudowi pi臋knej pogody. A nieopodal wysypisko 艣mieci, niezabezpieczone, 艣mieci a z nimi zarazki roznoszone przez wiatr do lasu i na okoliczne pola. A mia艂o powsta膰 jeszcze wi臋ksze wysypisko dla ca艂ego wojew贸dztwa na polach oleskich rolnik贸w. Pytam si臋: jakim oleskim patriot膮 jest nasz burmistrz ? W imi臋 jakich korzy艣ci bierze si臋 w Urz臋dzie Miasta takie projekty wog贸le pod uwag臋 ? Czy trzeba wszystko zniszczy膰 czy sprzeda膰, co przedstawia jak膮艣 warto艣膰 i jest elementem 鈥漮jczyzny鈥? Co pozostanie po tej ojczyznie za 20 lat przy takiej polityce ? Ale nie chc臋 w tym tekscie za bardzo krytykowa膰, gdy偶 ma to by膰 refleksja poodpustowa. Sk膮din膮d zarzuci艂y mi niekt贸re osoby, w tym tak偶e z Zachodu, 偶e swoj膮 krytyk膮 za艣miecam w艂asne gniazdo. Pewnie 偶e mo偶na sp艂yci膰 tak膮 refleksj臋 na temat oleskiej ojczyzny do klusek 艣l膮skich i dobrego piwa jako medium przekazu poczucia 鈥滺eimatu鈥 (ojczyzny), a na reszt臋 spraw zamkn膮膰 oczy. Wtedy nie b臋dzie si臋 mia艂o powod贸w do krytyki. Takie uj臋cie ojczyzny oleskiej by艂oby dla mnie powodem zdystansowania si臋 raz na zawsze od tego miasta, kt贸re niezale偶nie od wszelkich sentyment贸w uzmys艂owi艂o mi tak偶e, 偶e naby艂o w mi臋dzyczasie tak wiele element贸w mi obcych, odstr臋czaj膮cych, prawie 偶e uniemo偶liwiaj膮cych powr贸t do tego miasta. A jednak pozostanie ono nasz膮 ojczyzn膮, tak偶e ze wzgl臋du na trzeci element konstytu艂uj膮cy moj膮, a by膰 mo偶e nie tylko moj膮, definicj臋 oleskiej ojczyzny, dla kt贸rego b臋dziemy nadal przyje偶d偶a膰 鈥漝o domu鈥 i miesza膰 si臋 w jego polityk臋, a mianowicie spotkania z przedstawicielami tego oleskiego spo艂ecze艅stwa, powiem dok艂adniej - ludu. Spotkania w postaci wsp贸lnego 艣piewu 艂膮cz膮cych nas uczuciowych i ponadczasowych pie艣ni na odpu艣cie, w postaci wsp贸lnej modlitwy z tym ludem, kt贸ry jako taki emanuje pewny rodzaj zara偶aj膮cej szlachetno艣ci i wiary. Ale i bezpo艣rednie spotkania i rozmowy z dawnymi znajomymi i nowymi, kt贸rzy nie 偶yj膮 powierzchownie, lecz reflektuj膮 swoje 偶ycie, zakorzenieni w tej duchowo艣ci oleskiej, z kt贸rej wynika g艂臋boka troska o nasze miasto, jego przysz艂o艣膰 i warto艣ci, kt贸re zdaj膮 si臋 na r贸偶nych szczeblach zanika膰, czy to przez bezkrytyczne przejmowanie wszelakich form zachodniej konsumpcji i obyczaj贸w przez cz臋艣膰 m艂odej generacji, czy te偶 przez wykorzystywanie pozycji politycznych celem zabezpieczenia uprzywilejowanej sytuacji materialnej bez wzgl臋du na to, czy z tym zwi膮zane cele s艂u偶膮 w pierwszym rz臋dzie spo艂eczno艣ci oleskiej. I na koniec jeszcze jedno kryterium poj臋cia "ojczyzny", kt贸rego autorem jest 艣l膮ski rodak - Kardyna艂 Mei脽ner, kt贸ry po obj臋ciu stanowiska arcybiskupa Koloni - nie bez trudno艣ci - powiedzia艂, 偶e "dla niego ojczyzn膮 jest to miejsce, gdzie si臋 nie musi o艣wiadcza膰" (wo er sich nicht erkl盲ren mu脽) - co nale偶y w tym sensie rozumie膰, 偶e w ojczy藕nie nikomu nie trzeba wyja艣nia膰, dlaczego si臋 tam jest, dlaczego si臋 m贸wi takim czy innym dialektem, a obecno艣膰 na tym miejscu - w domu - jest czym艣 oczywistym. Takim miejscem dla mnie i dla licznych Ole艣nian na Zachodzie jest i pozostanie Olesno, jako jedyne takie miejsce. A tym, kt贸rzy Olesna nigdy nie opu艣cili, ma to ostatnie kryterium im u艣wiadomi膰, jak膮 warto艣ci膮 mo偶e nie艣wiadomie dysponuj膮. Werner Christmann |